Antoni Słonimski
"Warszawa"
Warszawa
Wołąm Cię głosem nabrzmiałym łzami
Przez radio Paryż, radio Toulouse,
Dumna Warszawo, zryta kulami,
Zżarta pożarem, zwalona w gruz.
O, jak surowo w dymów pomroce
Patrzysz oczami wybitych szyb.
I wiem, już nigdy warszawskie noce
Nie wrócą dla nas zapachem lip.
I nigdy z seercem wiernym i czystym
Już nie zapukam do Twoich wrót,
Bo znajdę tylo w miecie ojczystym
Kamień i wzgardę, gruzy i chłód.
Chociaż się zrosną Twoich ruin blizny
I z krwi obeschnie ulic Twych bruk,
Lecz słońce rzuci cień od Ojczyzny,
Cień, co się mrocznie ściele u nóg.
Patrz, jak opada na Paryż szasry.
Gdy już w tym cieniu przyszłonam żyć,
Gdy noc uliczne uciszy gwary,
O czym tu dumać i o czym śnić?
Antoni Słonimski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz