środa, 20 lipca 2011

"TECZKA" NR 133 NAPISALI DO NAS



W I-ą Rocznicę Katastrofy pod Smoleńskiem, na Placu Zamkowym w Warszawie

pojawili się niezwykli goście w towarzystwie orkiestry i Telewizji. Udalo aię

naszej redakcji wysłuchać tego wystąpienia i oklasków, z jakimi zostało odebrane.

Janusz Pietrzak wygłosił krótkie przemówienie do zebranej licznie publiczności.

poczem odśpiewał dawną piosenkę z czasów Stanu Wojennego(13.XII.1981),

"Żeby Polska była Polską" i nową. która zapewne już stała się przebojem

Warszawy : "Nielegalne kwiaty, zakazany Krzyż".

Gorąco powitany przez prowadzącego spektakl, pan Janusz Pietrzak zacytował

wiersz Zbigniewa Herberta "Zdradzeni o świcie" i wygłosił przemówienie :

Istnieją w Polsce bardzo wielkie i silne środowiska, które nie życzą sobie, żeby Polska była Polską ! Nie życzą sobie! Nie chcą! Nie kochają naszych Rocznic!

Nie kochają naszych smutków! Nie kochają naszych radości ś Nie chcą naszych pomników. Żyją między nami. Są TU! Nie chcą żeby Polska była Polską. Prze-

szkadzają nam w tym. Dlatego musimy wrócić do śpiewania tego starego

hymnu "SOLIDARNOSCI"! Żebyśmy o tym pamiętali ! To jest zobowiąwanie dla roczników starszych i przestroga dla roczników młodszych.

"Proszę Państwa,

Zaśpiewam Państwu piosenkę z głębokiego stanu wojennego. Gdzie stał Krzyż

papieski, Warszawiacy układali krzyż z kwiatów. Władze z tym krzyżem walczyły

w sposób wściekły - oszalały . Nie dawały sobie rady z tym krzyżem i tymi ludźmi. Nie mogły go zwalczyć.

Proszę Państwa -

Nie przewidywałem. że w tej naszej odzyskanej wolności , władza nie będzie pozwalała nam - według naszej wrażliwości, według naszego uznania naszej milości, układać krzyży z kwiatów, zniczy stawiać - bo "władzy to przeszkadza w urzędowaniu". Co tu się wyprawia - w tym Kraju? Trzeba pamiętać, że jest coś nienormalnego w tej sytuacji.

Proszę Państwa ! Nie o takiej Polsce marzyliśmy - śpiewając za komuny ,"Żeby

Polskq była Polską"! Przechodziłem Krakowskim Przedmieściem i bez przyjemn Chciałem Państwu uświadomić, że są duże analogie. Musimy o tym pamiętać!

Łusimy o tym myśleć codziennie. Bo jesteśmy silni. Bo z nami honor i duma polska - a nie byle co.

"Tyle polskich kwiatów rozkwitało już - Pod Cassino maków, pąków białych róż.

Ale takie kwiaty jakie kwitną tu - Na warszawskim placu to prawdziwy cud

Szpicle i armaty stoją przeciw nim - .... Tresowane psy

To najdroższe kwiaty.....

Można za nie płacić w celi parę lat.

Z nami słońce prawdy- z nimi zdrady cień.

Refren ,

Nielegalne kwiaty - Zakazany Krzyż

Co dnia wyrastają - z betonowych płyt.

Ludzie je składają - dzięki sercom swym

Co w nadziei trwają - przeciw mocom złym

Niez.... kwiaty, niezniszczalny Krzyż

Proszę Panstwa, nie byłbym sobą gdybym obserwując te wszystkie wydarzenia,

nie spróbował napisać czegos nowego, aktualnego. Jest to ballada, wychodzona raczej niż napisana, ponieważ wróciły do mnie wspomnienia kiedy

to po ulicach Warszawy chodzili śpiewacy, podwórkowi grajkowie i opisywali sytuację w mieście swoimi słowami. Taką balladę napisałem na te tematy, które nas tutaj, na Krakowskim Przedmieściu, spotkały ubiegłego roku 10-go kwietnia.

(...)

(J.P. śpiewa ją w tym właśnie stylu znakomicie [ są to jego wspomnienia z dzieciństwa. Nadszedł u nas czas Bardów - kiedy pieśń staje się narzędziem walki na pierwszej linii).

"

Nad Polskę nadciqgnął cień żałoby długi

Po Katyniu I-ym przyszedł Katyń II-gi,

Ludzie się pod Pałac zeszli Prezydencki

Położyli kwiaty , zapalili świeczki.

I krzyż postawili w serdecznej potrzebie

By ich Bóg usłyszał na wysokim niebie (bis)


Po Pietrzaku wystąpił Przemysław Gintrowski. W zupełnie innym stylu .



_________________________

Wyprawa do Fontainebleau.

Dnia 10.VII 2011 wybrałam się ze znajomymi do miejscowości Fontainebleau

nieopodal Paryża. Miasto jest niezwykłe ze względu na otaczające je lasy.

Zwiedzanie zaczęłyśmy od ogrodu księżniczki Diany, który odznaczał się stylem angielskim. Następnie przeszłyśmy do zwiedzania Pałacu - siedziby wielu ważnych postaci w historii monarchii francuskiej w tym Napoleona I Bonaparte.

Było to okazją by zobaczyć wystawę związaną z postacią Marii Leszczyńskiej. Polki, która była żoną Ludwika XV.

Kolekcja obrazów wskazywała na zainteresowanie Królowej kulturą chińską i

postacią św. Augustyna.

Następnie przeszłyśmy do oglądania wystawy poświęconej Napoleonowi.

Poznałyśmy bliżej historię jego rodziny, mogłyśmy obejrzec jego stroje, a także

wiele innych rzeczy z nim związanych.

Zachwycające były sypialnie urządzone z niezwykłą precyzją i stylem.

Na specjalną uwagę zasługuje Sala Balowa, której rozmiary i zdobienia robią ogromne wrażenie.

Nie mogłabym zapomnieć o ogrodach Fontainebleau, które bezwątpienia były

warte zobaczenia. Zaprojektowane w stylu francuskim swoimi kształtami przypominały figury geometryczne.

Po całym dniu zwiedzania, byłam trochę zmęczona. ale bardzo zadowolona i

bogatsza o nowe doświadczenia.

Polecam to miejsce wszystkim amatorom sztuki i historii, ale także innym ponieważ Fontainebleau to miasteczko dla każdego.

Kinga Panasiewicz

"TECZKA" NR 133 KRONIKA KULTURALNA

Spotkanie z Antonim Macierewiczem

Odbyło się w sali parafii St Pierre du Gros Caillou, jak to przewidywała tradycja.

Powitanie było owacyjne i pełne oczekiwania. Przewodniczący Zespołu do Badania Katastrofy pod Smoleńskiem był osobą kompetentną i oczekiwaliśmy, że

od roku udało się poczynić postępy w badaniu i ustalaniu faktów.

Pan Antoni Macierewicz witając nas oświadczył odrazu, że na wszystkie pytania jest gotów odpowiadać.

"Jednak te sprawy, które chciałbym Państwu przedstawić od siebie to przede wszystkim sprawy związane z Tragedią Smoleńską. Funkcję przewodniczącego Zespołu Badania Katastrofy Smoleńskiej przyjąłem dlatego, że wśród osób, które tam zginęły, było bardzo wiele takich, z którymi przez dziesiątki lat pracowałem.

Poza tymi w którymi łączyła mnie współpraca, było też wiele takich, z którymi łączyły mnie bardzo głębokie więzy osobiste. Byłoby źle. gdybym nie wspomniał

odrazu o Ani Walentynowicz. Dlatego,że zawsze o Niej myślę. kiedy myślę o tej tragedii. Oczywiście , postać Pana Prezydenta. postać Aleksandra Szczygły,,

postać Jacka Kurskiego... Żeby sięgnąć w różne miejsca mojej osobistej historii...

Jacek sprowadził pierwszy powielacz na którym pracowałemś Ale tak ze wzrusze-

niem, od serca. to wspominam Anię. Dlatego. że moja żona przesiedziała z Nią w

więzieniu pół roku w Gołdapi, Ale także dlatego, że ja się przyczyniłem osobiście do tego żeby ona jechała. Pytała czy ma lecieć. Była chora, zmęczona. Nie wie-

działa czy będzie miała siły na to by lecieć. A jednocześnie wiedziała. że to jest jej obowiązek. I oczywiście doradziłem jej żeby leciała.

To nie znaczy,żeby ona nie poczuwała się do odpowiedzialności. Tak też nie jest.

Ania była osobą. która całe życie poświęciła dla Polski i dla sprawiedliwości. Była

osobą o nieprawdopodobnym wyczuciu dążenia do prawdy i sprawiedliwości,

Na jej 60 urodziny,które czciliśmy w Pałacu prezydenckim w sierpniu 2009 (1)....r. . ...które kazały Krzysztofowi Wyszkowskiemu .powiedzieć , i słusznie, : "ANIA jest gwiazdą sprawiedliwości." (1*) Tak jest rzeczyście. Był w niej tak silny i tak czysty

duch prawdy, jakiego chyba u nikogo innego w życiu nie spotkałem.

Ta mała kobieta stawała się po prostu przepiękna gdy mówiła o Polsce, o ludziach w Polsce i o dążeniu do prawdy i sprawiedliwości. To są takie czysto osobiste

motywy. One mają, oczywiście, istotne znaczenie, ale nie ukrywam. że po za nimi jest motyw związany z Państwem Polskim, z Narodem polskim . Jak wielu z nas . nie do końca uświadamiam sobie skalę tej tragedii. Nie do końca rozumiem jak nieprawdopodobny był to cios zadany Państwu Polskiemu i Narodowi Polskiemu! Była to naprawdę duża część elity Panstwa Polskiego. Duża część przywództwa polskiego.

Byli to ludzie, którzy zginęli wtedy gdy byli w Misji dla Państwa Polskiego- dla Narodu. Lecieli aby uczcić tych. którzy zostali zastrzeleni strzałem w tył głowy w 1940 roku . I przypomnieć .....

Dwadzieścia milionów ludzi.zginęło...

Obecny system rosyjski oparty na kadrach wywodzących się z systemu komunisty-

cznego .... ufundowany jest na milczeniu - albo też na takim przerażliwym, cichym krzyku tych 20 miionów - krzyku. który jest słyszany przez masy społeczne, ale który nie jest wyartykułowany, nie uzewniętrzniony i niespełniony po dzień dzisiejszy.

Prezydent Lech Kaczyński mówił, że warunkiem Dialogu, dialogu nie sztucznego,nie dyplomatycznego, ale prawdziwego Dialogu polsko-rosyjskiego- jest uznanie zbrodni Katyńskiej za Zbrodnię Ludobójstwa. Myślał przede wszystkim o Polakach, ale nie tylko o Polakach. Myśłał też o tych milionach pomordowanych, o których nikt nie ma dziś odwagi i siły upomnienia się. I myślał, że jeśli doprowadzi to do uznania przez Rosję Zbrodni Katyńskiej za Zbrodnię Ludobójstwa. to otworzy to proces "zrzucania przez Rosję" przeszłości - tego gigantycznego ludobójstwa, które zostało tam w imię komunizmu, w imię zbrodni sowieckich. dokonane.

Widział uznanie Zbrodni Katynskiej za ludobójstwo jako początek przemiany rosyjskiej. Tak na to proszę byście Państwo patrzyli. Tutaj nie chodziło o żadne partykularne sprawy..... Tutaj chodziło o rozpoczęcie procesu, od którego zależą tak naprawdę, losy świata! ...Rosja pozostaje postkomunistycznym molochem ugruntowanym na z b r o d n i. Ukształtowanym na p r z e s t ę p s t w i e. Ciągnącym za sobą te miliony trupów w szafie. Wtedy będzie dalej imperium zaborczym widzącym i rozumiejącym tylko przemoc, zbrodnię i siłę. Wtedy będzie nadal zagrażała Europie i światu. I wtedy będzie nadal poszukiwała na sojusznika takie neosocjalistyczne imperia jakie kształtowały się w Unii Europejskiej - mówię "kształtowały się " ( bo obecnie są to sprawy pod osobną dyskusją). Ten układ

Wartości kształtowany przez Unię Europejską niewątpliwie styka się z postsowieckimi pseudo-wartościami socjalizmu . I wtedy będziemy przez następne dziesię-ciolecia, uwikłani w "połączenie systemu sowieckiego z wartościami laickiemi, co będzie dla nas wszystkich przedstawiało nieustanne zagrożenie militarne, polityczne i gospodarcze dla Polski i dla całej Europy.

Albo zostanie otwarty proces Powrotu Rosji do swoich słowiańskich. ale przede wszystkim do swoich słowia.skich, ale przede wszystkim do swoich chrześcijańskich korzeni.

(c.d.n.)


CONCOURS INTERNATIONAL DE MUSIQUE SLAVE

CONCERTS DES LAUREATS

LE CONCERTS DE LAUREATS DE CE IV eme CONCOURS

a été organisé conjointement par l'Académie Polonaise des

Sciences et l' Association Française Stanislaw Moniuszko.

le 6 Juillet 2011 à 18 h.

dans les salons de l'Académie Polonaise des Sciences

au 74, rue Lauriston 75116 Paris

L'assistance a éte charmée par les jeunes virtuoses dont l' âge allait de

7 ans - à 18 ans ;

en première on a eu droit à un duo : frère et soeur - de 7 ans jouant un

morceau de Moniuszko à 4 mains avec beaucoup d'entrain.

photo

Mme Clara MONIUSZKO , organisatrice de ce Concours International, est

arrière -petite- fille du célèbre compositeur polonais , contemporain de Chopin.

Elle-même est pianiste-concertiste et directeur artistique du Concours ainsi que Présidente de l'Association Stanislaw MONIUSZKO

Le Concours a lieu depuis trois ans et attire de plus en plus de participants

venant de différents pays : dont de Colombie et du Venezuela ; de l'Ouzbekistan

et d'Ukraine.

A la fin de la compétition , le dernier pianiste ; invité à jouer un "bis" ; l'a fait

avec en jouant pendant 20 minutes un morceau très long avec beaucoup d'enthousiasme;

Mme Clara Moniuszko dit :

" Mon voeux le plus cher est que chaque compétiteur puisse exercer son talent

avec bonheur , tout en exprimant sa diversité et sa sensibilité"

On verra l'année prochaine

.............................................................................................

Kollokwium

"HÖTEL LAMBERT "

odbyło się w Bibliotece Polskiej - o mniej więcej kilometr od tej sławnej siedziby

Ksiażąt Czartoryskich na Wyspie Sw. Ludwika .

Niewiele jest chyba takich pałacôw w świecie , ktôrych dzieje byłyby tak bardzo

związane z dziejami kraju, w którego granicach nie leżą?

Położony na wyspie Sw. Ludwika, na samym jej wschodnim skraju, HóTEL datuje się z XVIII .w. i jest dziełem Zakupiony przez Ks, Adama Jerzego Czartoryskiego w 1843 roku i odnowiony

(ponieważ niszczał, pusty - cena była przystępniejsza dzięki temu). stał się na kilkadziesiąt lat ośrodkiem życia politycznego i kulturalnego polskiej emigracji na terenie Francji.

Wiadomo, że Fryderyk Chopin dawał koncerty w Hotelu Lambert.

Wiadomo też, że przyjaźnił się z Lisztem. A rok bieżący jest rokiem Fr. Liszta.

Biblioteka Polska posiada 32 listy księżniczki Karoliny Sayn-Wittgenstein- zaadresowane do Mieczysława Kamieńskiego - wysłane z Weimaru - nie były

dotąd publikowane.

Z wielką szkodą dla polskiej kultury Hotel Lambert został sprzedany p. Guy de Rotschild ( patrz jego książka "CONTRE BONNE FORTUNE"). który odnowił wnętrza nie naruszając zbytnio ich układu. Odkupiony przez księcia arabskiego (który nie dostał zgody Konserwatora na urządzenie garaży w podziemiach budynku !) Hotel Lambert jest obecnie poddany kapitalnemu remontowi. p . oczywiście niedostępny.

Redakcja.

"TECZKA" NR 133 ARTYŚCI STAMTĄD I STĄD


SREBRNY KON;

MUZEUM IM KS. STANISŁAWA STASZICA W HRUBIESZOWIE,

pod Dyrekcją pani Barbary Wlizło zyskało sobie bardzo dobrą reputację

międzynarodową organizując niezmiernie interesujące Wystawy . tak malarskie

jak i archeologiczne.

Bywając od czasu do czasu w Fundacji im. Du Chateau w tym mieście, odwie-

dzam z reguły to Muzeum i odkrywam wciąż nowe tematy i rzeczy.

Podczas ostatniego pobytum zwiedziłam na zaproszenie pani Dyrektor,

Wystawę "SREBRNY KON" - archeologiczne skarby między Morzem Czarnym

a Kaukazem.

Eksponaty zostały wypożyczone z Museum für Vor... und Frügeschichte(Berlin)

oraz Kolekcji J. Chojnowskiego z nieznanych miejscowości na Ukrainie ,

Panstwowego Muzeum Archeologicznego w Warszawie,

Kolekcja obejmuje rozmaite zdobione przedmioty z brązu i srebra :

klamry do pasa. zapinki, szpile, wreszcie srebrną Falerę wędzidła wyobrażającą

głowę konia. z II-go w, przed Chr.- odnalezioną gdzieś w Autonomicznej Republice Adygeji , w Rosji, która nadała tytuł całej wystawie.

"TECZKA" NR 133 ZAKĄTEK POETÓW

ROK CZESŁAWA MIŁOSZA

Stulecie urodzin.


"HYMN O PERLE"

WYDAWNICTWO LITERACKIE, KRAKÓW.

"Kiedy byłem dzieckiem w domu Ojca mego , w Królestwie, radowałem się, żyjąc w bogactwie i wspaniałości. Aż moi rodzice wysłali mnie daleko z naszej ojczyzny, ze Wschodu, dając mi na drogę ze skarbca brzemię duże, ale do dźwigania lekkie. Zdjęli ze mnie suknię chwały, w którą ich miłość mnie była oblekła i plaszcz z purpury tak utkany, że był w sam raz na mnie. I wypisali w moim sercu , abym nie zapomniał - "Zstąpisz do Egiptu i przyniesiesz Perłę, która leży pośrodku morza owinięta cielskiem ziejącego smoka, a wtedy włożysz znowu twoją suknię chwały i twój płaszcz, i razem z twoim bratem, naszym namiestnikiem, odziedziczysz Królestwo." -Wyruszyłem ze Wschodu i schodziłem w dół, mając za towarzyszy dwóch królewskich wysłańców- bo droga była niebezpieczna i trudna, a ja młody na taką podróż. Przekroczyłem granice Maiszanu, gdzie zbierają się kupcy ze Wschodu, i przybyłem do kraju Babel i wszedłem w mury miasta Sarbug. Stamtąd udałem się w dół do Egiptu i moi towarzysze pożegnali się ze mną. Poszedłem prosto do smoka i zatrzymałem się w gospodzie obok jego gospody, czekając aż zaśnie i będę mógł zabrać mu Perłę. Sam jeden, trzymając się osobno, byłem obcy wśród bawiących w gospodzie, ale zobaczyłem kogoś z mego plemienia, pięknego i wdzięcznego młodzieńca. syna królów. Przywiązał się do mnie, a kiedy wyjawiłem mu po co tam się znalazłem, ostrzegł mnie przed Egipcjanami i towarzystwem nieczystych. Ja jednak ubrałem się w ich szaty, aby nie podejrzewali mnie, że przychodzę z innych stron szukając Perły i nie pobudzili przeciwko mnie smoka.Ale rozpoznali, że nie jestem z nich i świadczyli mi grzeczności i .mieszali chytrość z napojem i dali mi spróbować ich mięsiwa.Wtedy zapomniałem, że jestem synem Króla i służyłem ich królowi. Zapomniałem o Perle. po którą posłali mnie rodzice. Dla ciężkosci ich pokarmu zapadłem w głęboki sen. Moi rodzice wiedzieli co działo się ze mną i martwili się o mnie. Ogłoszono w naszym Królestwie, że wszyscy mają zebrać się u naszych bram. I królowie oraz książęta kraju Partów i wszyscy wielcy Wschodu uradzili co robić abym nie został w Egipcie. I napisali do mnie list,a każdy z wielkich podpisał się swoim imieniem: " Od ojca twego, Króla królów. i od matki twojej, władczyni Wschodu, i brata twego, naszego namiestnika, tobie, naszemu synowi w Egipcie, pozdrowienie. Zbudź się i wstań ze swego snu i pojmij słowa naszego listu. przypomnij sobie, że jesteś synem Króla : zważ, w czyją służbę niewolną wstąpileś, pamiętaj o Perle, dla której wyruszyłeś do Egiptu. Przypomnij sobie twoją suknię chwały, miej w pamięci twój świetny płaszcz, abyś mógł je oblec i przyozdobić się nimii aby twoje imię czytano w księdze bohaterów i abyś razem z bratem twoim,naszym namiestnikiem. odziedziczył Królestwo".Niby poseł był list ten, zapieczętowany królewską ręką przeciwko złym siłom, synom Babelu i nieposłusznym demonom SarbugśWzbił się w ksztalcie orła . króla ptaków, i leciał aż usiadł przy mnie i cały stał się mową.Na jego głos zbudziłem się i wstałem ze snu, wziąłem go, ucałowałem, złamałem jego pieczęć i zacząłem go czytać. Jak tom co nosiłem wypisqne w sercu, były słowa listu. przepomniałem sobie. że jestem królewskim synem i że moja dusza urodzona w wolnosci tęskni do swoichś I przypomniqłem sobie Perłę, po którą mnie posłano do Egiptu.Rzuciłem czary na straszliwego, ziejącego smoka i sprowadziłem na niego senwymawiając nad nim imię Ojca mego. imię naszego namiestnika i imię mojej matki, królowej Wschodu.Przede mną leciał list, który mnie zbudził. I tak jak poprzednio zbudził mnie swoim głosem, tak teraz prowadził mnie swoim światłem . jaśniejąc przed mymi oczyma iswoim głosem uśmierzał mój strach i swoją miłością zachęcał.Moją suknię chwały, którą kiedyś nosiłem i mój płaszcz, który mnie kiedyś okrywałmoi rodzice posłali na moje spotkanie przez zaufanych skarbników.Kiedy zobaczyłem suknię, nagle wydała mi się lustrzanym podobieństwem mniesamego. Widziałem, że jestem w niej cały i że ona cała jest we mnie, że byliśmy wrozłące a przecież jednym i tym samym, tak samo ukształtowani.I obraz Króla królów był na niej przedstawiony wszędzie, i cała mieniła się od poruszeń tajemnej wiedzy.Wiedziałem, że zacznie mówić i łowiłem uchem dźwięki jej pieśni, które szeptała w swojej drodze na dół :"Ja jestem sprawczyni jego czynów.,jego, dla którego wyrosłam w domu Ojca, i poznawałam po sobie, że ogromnieję tak jak jego dzieła."I dostojna w swoich ruchach cała dąży ku mnie i z rąk niosących ją śpieszy , abym ją wziął, a mnie też moja miłość pobudziła i biegłem ku niej aby ją przyjąć.Wyciągnąłem ręce i wziąłem ją i przybrałem na się piękno jej barw.. i całego siebie okryłem królewskim płaszczem.Tak obleczony wstąpiłem w bramę powitań i uwielbień.Pochyliłem głowę i wielbiłem wspaniałość Ojca mego, który ją dla mnie posłał, którego rozkazy wypełniłem, tak jak on wypełnił co był obiecał.Przyjął mnie z radością i byłem z nim w jego Królestwie i wszyscy jego słudzy chwalili go dźwiękiem muzyki za to. że , jak obiecał, przybyłem na dwór Króla i przyniósłszy Perłę ukazałem się z nim razem.

Czesław MIŁOSZ /1997/

Przedziwny jest ten hymn oparty na motywach psalmów, przypowieści o synumarnotrawnym i chwały Królestwa, a jednocześnie na wspaniałości królestwapoezji i jej wybrańców, którym nie wolno zapomnieć o swej godności poszukujących Piękna. Perły, którą należy odebrać Złu i okazać w świetle chwały. Brama przestała być wąską i uchem igielnym, a stała się" bramą powitań i uwielbień"- ponieważ Poezja jest formą doskonałości wewnętrznej wyrażonej w Slowie.


BEZ POWODU.

Niech spłynie błogosławieństwo

Na życie połamane

Żeby została radość

Tam gdzie nie ma powodu.

Pięknością przejęty żywą,

Wieczną wiosną w zenicie

Ulatuję nad siebie

Zrozpaczonego.

Jaka to cierpka siła!

Ile dzięków czynienia

Za to że otrzymane

Kiedy wszystko stracone.

Czesław Miłosz

"TECZKA" NR 133 ROZMOWY



Wizyta w Redakcji ;

Na zaproszenie Redakcji Biuletynu Politechniki Lubelskiej odwiedziłam

Uczelnie korzystając z bytności w Polsce. Panie Iwona Czajkowska i Halina zechciał odbyć Staż Zawodowy w Redakcji "TECZKI" . Zaplanowałyśmy nasze spotkanie na 12.VII. I tak też wizyta się odbyła. Moi goście zapoznali się ze strukturą czasopisma i sposobami opracowywania poszczególnych numerów oraz obejrzeli dawne Numery edycji papierowej z przed 3 lat.

" Mamy u siebie w Redakcji bardzo miłe dwie przedstawicielki Politechniki Lubelskiej, zajmujące się wydawaniem Biuletynu Uczelni. Może opowiedzą Panie o swojej pracy ?

- Biuletyn wychodzi od 1970 roku; a jego pomysłodawcą był ówczesny Rektor Politechniki, Profesor Kazimierz Szabelski .Osoba z wykształceniem inżynierskim; ale z duszą humanisty. Rozumiał potrzebę utworzenia takiego pisma aby na jego łamach zapisywać wszystkie wydarzenia mające miejsce na Uczelni w dziedzinach nauki, dydaktyki . Dużo miejsca poświęcamy sprawom studenckim. Zdaję sobie sprawę z tego jak ważną społcznością są w naszej Uczelni studenci. Oni mają swoją reprezentację w postaci Samorządu Studenckiego Politechniki Lubelskiej. Ta drogą mają wpływ na wiele decyzji podejmowanych na uczelni. Dbają o interesy Braci studenckiej- organizują wiele imprez . Wychodzą też poza mury naszej Uczelni. prezentują się w mieście a także w kraju i na arenie międzynarodowej.

Najpierw redaktorem Biuletynu była pani Marta Kurowska, jednak po kilku latach zrezygnowała z pracy na Politechnice i ja miałam ten zaszczyt i przyjemność przejąć po niej obowiązki Redaktora naczelnego Biuletynu.

Od 1998 r opiekuję się tym pismem, zbieram materiał od korespondentów wydziałowych, którzy bardzo chętnie prezentują się na łamach naszego pisma. Opowiadają o swoich przeżyciach i planach związanych z Uczelnią Staramy się też prezentować nasze zespoły artystyczne, kluby i koła naukowe. o których dzialalności bardzo mało na ogół wiedzą nasi pracownicy naukowi.

Studenci mają własne pismo "Plagiat", ale jest on wydawany sporadycznie, niesystematycznie. Przez kilka lat była przerwa w jego wydawaniu.

- Red. -Dlaczego?

- Odp. Nie było chętnych by podjąć się tego wyzwania. Nasi studenci to inżynierowie.którzy znają mate-

matykę, fizykę, natomiast mają trudnosci z przelaniem swoich myśi na papier. Przyszedł moment . że nie (?) potrzebowali osoby, która by to wszystko scaliła i wzięla się do rzetelnej pracy.

- Red - I Pani się do tego zabrała?

- Odp.- Ja się zabrałam do pracy nad Biuletynem. Natomiast pismem studenckim zajmuje się pan Łukasz Furgał, człowiek z totalną pasją. Zajmujący się nie tylko pismem studenckim. ale innymi obszarami. Organizuje bardzo ciekawe spotkania z osobami kultury, polityki, Ostatnio zorganizował bardzo ciekawe spotkanie na temat wolności słowa w mediach. Byli na nim dziennikarze lubelscy np p. Skiba artysta muzyk. Opowiadał jak to kiedyś miał taką przygodę, jak to wszystko wygladało, jaka był cenzura. Był też pani redaktor z Radia Lublin - i też opwiadała jakie trudności musieli pokonać, aby pewne audycje mogły ujrzeć światło dzienne. Sądzę że pan Furgał, osoba bardzo twórcza, jest odpowiednią osobą na odpowiednim miejscu.

Biuletyn -nasze pismo- bardzo dużo miejsca poswięca sprawom uczelnianym.

np. Inauguracji roku akademickiego. co roku, Swiętu Politechniki. które odbywa się w maju. Zbliżamy się też do 60-lecia Politechniki w Lublinie.

Napewno będzie specjalny Numer poświęcony temu wydarzeniu.

Trochę też zmieniliśmy niedawno formulę tego pisma - bardziej otworzyliśmy się na zewnąrz. : na otoczenie - instytucje, zakłady pracy, firmy w naszej

społeczności. Przeprowadzamy zwłaszcza dużo rozmów z przedstawicielami lubelskiego biznesu. Trzeba przyznać, że są prężne firmy, które organizują staże i praktyki dla naszych studentów. O tym rozmawiamy ale też o tym jak Politechnika może pomóc przedsiębiorcom i jaką ofertę może mieć dla przemysłu.

Możemy przeprowadzać ekspertyzy, dokonywać analiz, ustalać patenty wspólnie z przedsiębiorstwami. Coraz częsciej zwracamy się na zewnątrz z naszą ofertą, bo zmieniła się Ustawa o Szkolnictwie Wyższym. W kwietniu podpisano nowelizację tej Ustawy i jest tam zapis, że uczelnia musi wychodzić nazewnąrz ze swoją ofertą. Chodzi tu o finansowanie Szkolnictwa Wyższego.

Uczelnia musi pozyskiwać jak najwięcej funduszy dla siebie - musimy się utrzymać. Tyle narazie. Dziękuję.

Mówiła Iwona Czajkowska. Redaktor Naczelny BIULETYNU Politechniki Lubelskiej.

Pani Halina Zień z Politechniki Lubelskiej :

Dzien dobry! Miło mi, że pani Jadwiga nas tu zechciala gościć u siebie.

Było to dla nas ogromnym zaszczytem. Pracuję w Biurze Prorektora, w Biurze Spraw Studenckich. Zajmuję się wyłącznie problematyką studencką, współracuję ściśle z Samorządem Studenckim i Działem Spraw Studenckich. Ostatnio powołaliśmy Pełnomocnika d/s. Osób Niepełnosprawnych. Współracujemy też z Działem Współracy z Zagranicą od wielu lat - w wymianie studentów, której Politechnika Lubelska wychodzi naprzeciw i którą jest bardzo zainte-resowana. Dofinansowujemy wyjazdy studentów.

Politechnika miała bardzo dobre i częste kontakty z arcybiskupem J, Życińskim.

Nie było ważniejszej uroczystości na naszej Uczelni. w której nie uczestniczyłby Ksiądz Arcybiskup. Był na każdej Mszy św., poświęconej pracownikom, studentom i doktorantom naszej Uczelni.

Bywał na inauguracji Roku akademickiego, na naszym Swięcie i na tradycyjnym Spotkaniu Opłtkowym przed Swiętami . Zawsze z wielkim zrozumieniem i żczliwośią podchodził do spraw życia akademickiego.

To życie akademickie nie było Mu obce, ponieważ sam był wykładowcą na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Był też Wielkim Kanclerzem K.U.L-u.

Te kontrowersje na Jego temat pojawiły się dopiero po Jego śmierci, bo przedtem nie miano odwagi tego mówić Był to człowiek, z którego zdaniem liczyli się wszyscy, który mówił głośno to, co myślał. Inni mieli opory wewnętrzne, które im na to nie pozwalały.

Był to człowiek otwarty, światły. Z jego zdaniem się liczyły i władze i ośrodki katolickie i nawet Papież. Był to autorytet moralny.

"Tak", potwierdza pani Iwona .

Pani Halina : Artykułu o wystąpieniu G. Brauna nie czytałam.

- Red. - Proszę o tej sprawie opowiedzieć:

- Nie byłam na tym spotkaniu. Zostało ono zorganizowane na K.U.L-u. przez Studenckie Koło Historyków. Było na nim też kilku pracowników naukowych. Niestety nie było na nim Opiekuna Naukowego tego Koła- Profesora,,,

My w tym spotkaniu nie uczestniczyłyśmy. Chyba nawet nikt z Politechniki nie dostał zaproszenia? Spotkanie było bardzo zamknięte , a informacja o nim wypłynęła miesiąc później....Ktoś zamieścił w internecie film z tego spotkania.

To było przecież w kwietniu tego roku!

- Red. - gdzie go szukać?

- Może na Youtube pod hasłem : Spotkanie z reżyserem Grzegorzem Braunem

na KUL-u. I dopiero wtedy sprawa wyszła na światło dzienne . I o tym jaki był d.c. Rektor wezwał Opiekuna Koła i ten musiał się tłumaczyć. Podobno na sali nie było reakcji na wypowiedź Grz. Brauna.

- Red. - Poproszę by Pani do mnie napisała i przesłała ten artykuł.

Dzięuję Paniom za ciekawą rozmowę. Redaktor "TECZKI" 14.VII.11