środa, 20 lipca 2011

"TECZKA" NR 133 ROZMOWY



Wizyta w Redakcji ;

Na zaproszenie Redakcji Biuletynu Politechniki Lubelskiej odwiedziłam

Uczelnie korzystając z bytności w Polsce. Panie Iwona Czajkowska i Halina zechciał odbyć Staż Zawodowy w Redakcji "TECZKI" . Zaplanowałyśmy nasze spotkanie na 12.VII. I tak też wizyta się odbyła. Moi goście zapoznali się ze strukturą czasopisma i sposobami opracowywania poszczególnych numerów oraz obejrzeli dawne Numery edycji papierowej z przed 3 lat.

" Mamy u siebie w Redakcji bardzo miłe dwie przedstawicielki Politechniki Lubelskiej, zajmujące się wydawaniem Biuletynu Uczelni. Może opowiedzą Panie o swojej pracy ?

- Biuletyn wychodzi od 1970 roku; a jego pomysłodawcą był ówczesny Rektor Politechniki, Profesor Kazimierz Szabelski .Osoba z wykształceniem inżynierskim; ale z duszą humanisty. Rozumiał potrzebę utworzenia takiego pisma aby na jego łamach zapisywać wszystkie wydarzenia mające miejsce na Uczelni w dziedzinach nauki, dydaktyki . Dużo miejsca poświęcamy sprawom studenckim. Zdaję sobie sprawę z tego jak ważną społcznością są w naszej Uczelni studenci. Oni mają swoją reprezentację w postaci Samorządu Studenckiego Politechniki Lubelskiej. Ta drogą mają wpływ na wiele decyzji podejmowanych na uczelni. Dbają o interesy Braci studenckiej- organizują wiele imprez . Wychodzą też poza mury naszej Uczelni. prezentują się w mieście a także w kraju i na arenie międzynarodowej.

Najpierw redaktorem Biuletynu była pani Marta Kurowska, jednak po kilku latach zrezygnowała z pracy na Politechnice i ja miałam ten zaszczyt i przyjemność przejąć po niej obowiązki Redaktora naczelnego Biuletynu.

Od 1998 r opiekuję się tym pismem, zbieram materiał od korespondentów wydziałowych, którzy bardzo chętnie prezentują się na łamach naszego pisma. Opowiadają o swoich przeżyciach i planach związanych z Uczelnią Staramy się też prezentować nasze zespoły artystyczne, kluby i koła naukowe. o których dzialalności bardzo mało na ogół wiedzą nasi pracownicy naukowi.

Studenci mają własne pismo "Plagiat", ale jest on wydawany sporadycznie, niesystematycznie. Przez kilka lat była przerwa w jego wydawaniu.

- Red. -Dlaczego?

- Odp. Nie było chętnych by podjąć się tego wyzwania. Nasi studenci to inżynierowie.którzy znają mate-

matykę, fizykę, natomiast mają trudnosci z przelaniem swoich myśi na papier. Przyszedł moment . że nie (?) potrzebowali osoby, która by to wszystko scaliła i wzięla się do rzetelnej pracy.

- Red - I Pani się do tego zabrała?

- Odp.- Ja się zabrałam do pracy nad Biuletynem. Natomiast pismem studenckim zajmuje się pan Łukasz Furgał, człowiek z totalną pasją. Zajmujący się nie tylko pismem studenckim. ale innymi obszarami. Organizuje bardzo ciekawe spotkania z osobami kultury, polityki, Ostatnio zorganizował bardzo ciekawe spotkanie na temat wolności słowa w mediach. Byli na nim dziennikarze lubelscy np p. Skiba artysta muzyk. Opowiadał jak to kiedyś miał taką przygodę, jak to wszystko wygladało, jaka był cenzura. Był też pani redaktor z Radia Lublin - i też opwiadała jakie trudności musieli pokonać, aby pewne audycje mogły ujrzeć światło dzienne. Sądzę że pan Furgał, osoba bardzo twórcza, jest odpowiednią osobą na odpowiednim miejscu.

Biuletyn -nasze pismo- bardzo dużo miejsca poswięca sprawom uczelnianym.

np. Inauguracji roku akademickiego. co roku, Swiętu Politechniki. które odbywa się w maju. Zbliżamy się też do 60-lecia Politechniki w Lublinie.

Napewno będzie specjalny Numer poświęcony temu wydarzeniu.

Trochę też zmieniliśmy niedawno formulę tego pisma - bardziej otworzyliśmy się na zewnąrz. : na otoczenie - instytucje, zakłady pracy, firmy w naszej

społeczności. Przeprowadzamy zwłaszcza dużo rozmów z przedstawicielami lubelskiego biznesu. Trzeba przyznać, że są prężne firmy, które organizują staże i praktyki dla naszych studentów. O tym rozmawiamy ale też o tym jak Politechnika może pomóc przedsiębiorcom i jaką ofertę może mieć dla przemysłu.

Możemy przeprowadzać ekspertyzy, dokonywać analiz, ustalać patenty wspólnie z przedsiębiorstwami. Coraz częsciej zwracamy się na zewnątrz z naszą ofertą, bo zmieniła się Ustawa o Szkolnictwie Wyższym. W kwietniu podpisano nowelizację tej Ustawy i jest tam zapis, że uczelnia musi wychodzić nazewnąrz ze swoją ofertą. Chodzi tu o finansowanie Szkolnictwa Wyższego.

Uczelnia musi pozyskiwać jak najwięcej funduszy dla siebie - musimy się utrzymać. Tyle narazie. Dziękuję.

Mówiła Iwona Czajkowska. Redaktor Naczelny BIULETYNU Politechniki Lubelskiej.

Pani Halina Zień z Politechniki Lubelskiej :

Dzien dobry! Miło mi, że pani Jadwiga nas tu zechciala gościć u siebie.

Było to dla nas ogromnym zaszczytem. Pracuję w Biurze Prorektora, w Biurze Spraw Studenckich. Zajmuję się wyłącznie problematyką studencką, współracuję ściśle z Samorządem Studenckim i Działem Spraw Studenckich. Ostatnio powołaliśmy Pełnomocnika d/s. Osób Niepełnosprawnych. Współracujemy też z Działem Współracy z Zagranicą od wielu lat - w wymianie studentów, której Politechnika Lubelska wychodzi naprzeciw i którą jest bardzo zainte-resowana. Dofinansowujemy wyjazdy studentów.

Politechnika miała bardzo dobre i częste kontakty z arcybiskupem J, Życińskim.

Nie było ważniejszej uroczystości na naszej Uczelni. w której nie uczestniczyłby Ksiądz Arcybiskup. Był na każdej Mszy św., poświęconej pracownikom, studentom i doktorantom naszej Uczelni.

Bywał na inauguracji Roku akademickiego, na naszym Swięcie i na tradycyjnym Spotkaniu Opłtkowym przed Swiętami . Zawsze z wielkim zrozumieniem i żczliwośią podchodził do spraw życia akademickiego.

To życie akademickie nie było Mu obce, ponieważ sam był wykładowcą na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Był też Wielkim Kanclerzem K.U.L-u.

Te kontrowersje na Jego temat pojawiły się dopiero po Jego śmierci, bo przedtem nie miano odwagi tego mówić Był to człowiek, z którego zdaniem liczyli się wszyscy, który mówił głośno to, co myślał. Inni mieli opory wewnętrzne, które im na to nie pozwalały.

Był to człowiek otwarty, światły. Z jego zdaniem się liczyły i władze i ośrodki katolickie i nawet Papież. Był to autorytet moralny.

"Tak", potwierdza pani Iwona .

Pani Halina : Artykułu o wystąpieniu G. Brauna nie czytałam.

- Red. - Proszę o tej sprawie opowiedzieć:

- Nie byłam na tym spotkaniu. Zostało ono zorganizowane na K.U.L-u. przez Studenckie Koło Historyków. Było na nim też kilku pracowników naukowych. Niestety nie było na nim Opiekuna Naukowego tego Koła- Profesora,,,

My w tym spotkaniu nie uczestniczyłyśmy. Chyba nawet nikt z Politechniki nie dostał zaproszenia? Spotkanie było bardzo zamknięte , a informacja o nim wypłynęła miesiąc później....Ktoś zamieścił w internecie film z tego spotkania.

To było przecież w kwietniu tego roku!

- Red. - gdzie go szukać?

- Może na Youtube pod hasłem : Spotkanie z reżyserem Grzegorzem Braunem

na KUL-u. I dopiero wtedy sprawa wyszła na światło dzienne . I o tym jaki był d.c. Rektor wezwał Opiekuna Koła i ten musiał się tłumaczyć. Podobno na sali nie było reakcji na wypowiedź Grz. Brauna.

- Red. - Poproszę by Pani do mnie napisała i przesłała ten artykuł.

Dzięuję Paniom za ciekawą rozmowę. Redaktor "TECZKI" 14.VII.11

Brak komentarzy: