czwartek, 21 stycznia 2010

RECENZJE

BERNARD LECOMTE "POURQUOI LE PAPE A MAUVAISE PRESSE"( Dlaczego Papież nie cieszy się względami mediów).
Editions Desclee de Brouwer.Paris.2009

Entretiens avec Marc Leboucher.
Ksiazka, poświęcona pamięci profesora historii współczesnej, i katolika,Rene Remond , opracowana w formie dialogu i ułożona według nqstępującego porządku zagadnień:
we wstępie M. Leboucher podkreśla pozytywne nastawienie środków przekazu do nowego Papieża zaraz po jego wyborze i calkowitą zmianę tego nastawienia obecnie( w 2009 r.) . Dlaczego tqk się stało? Encyklika : "DEUS CARITAS EST" i rozprawa teologiczna"Jezus z Nazaretu"(2006) zostały raczej dobrze przyjęte.Czarne chmury zaczęły się gromadzić nieco później. Nie należy zapominać, że chodzi w całej rozmowie przede wszystkim
o media francuskie(wielka prasa,TV) których ignorancja w kwestiach religijnych jest niemal doskonała. Zaczęto podkreślać niemieckie pochodzenie Benedykta XVI i fakt,że jako 12-letni chlopiec przymusowo został, jak wszyscy wtedy, zapisany do
HitlerJugend (od tego nie było ucieczki) i zresztą niczego w tej organizacji nie zrobił. Został następcą Jana Pawła II, od którego różnił się usposobieniem i metodami działania.
Potem przyszedł wykład w Ratysbonie z cytatem dotyczącym mahometanizmu, który wywołał gwałtowną reakcję muzułmanów. Przywrócenie Mszy Łacinskiej podług obrządku Piusa V( nie była ona nigdy "skasowana")
Z kolei nieszczęsna sprawa "negacjonisty"R. Williamsona w połączeniu ze zdjęciem klątwy z czterech biskupów Bractwa z Ecóne czyli" Lefebrystów" wykazało niedostatki w informowaniu Papieża o sprawach bieżących.
Potem tragiczna historia ekskomuniki matki 9-letniej dziewczynki, ofiary gwałtu ojczyma. rzucona na kobietę przez arcybiskupa Recife - która wstrząsnęła pioią światową. I wreszcie -podróż do Afryki, podczas której dziennikarze. Niemal czyhający na każde papieskie słowo- zwł. z dziedziny moralności - usłyszeli, że problemu Sidy w Afryce nie da się załatwić
rozdawnictwem prezerwatyw" i że" to pogarsza tylko sytuację". Jest to oczywiście prawda. ale nie dla tutejszych mediów, które mają istny kult tego przedmiotu. Nie dbając o kontekst, wyjęli to jedno zdanie z papieskiej wypowiedzi i "rozpracowali." Tyle wstęp.
Jakie cechy charakteru i jakie umiejętności różnią Jana Pawła II i Benedykta XVI?
Pierwszy od młodu był aktorem i w bardzo trudnych warunkach wojennych. a potem powojennych, niewiele łatwiejszych, grał w Teatrze Rqpsodycznym Mieczysława Kotlarczyka w Krakowie. Umiał nawiązać kontakt z otoczeniem, umiał"oczarować"
tych, do których się zwracał. Tak było wszędzie- w czasie tak wielu podróży. I nawet schorowany i słaby wzbudzał wzruszenie i dawał świadectwo poszanowania dla godności Człowieka i zarazem obraz cierpienia Chrystusa. Stąd też jego umiejętna
strategia" komunikacji" i dobre stosunki z prasą i audiomediami. Choć i On nie zawsze był przez nie chwalony. Ponieważ. z zasady media( francuskie zwł. ) starają się krytykować Papieża, przeważnie nie rozumiejąc o co Jemu naprawdę chodzi i będąc w dziedzinie religii często ignorantami. Jan Paweł II dbał o dobrą" komunikację "z ludźmi, a zwł, dziennikarzami,
Benedykt XVI : jego przecież bardzo bliski współpracownik dbał o te sprawy o wiele mniej,zapewne z powodu własnej nieśmiałości i może niedoceniania roli komunikacji we współczesnym świecie. Z powodu choroby Jana Pawła II, poszczególne dykasterie Kurii Rzymskiej przejęły część władzy i przestały też dostatecznie informować Papieża o sprawach bieżących.Nikt też np.nie przeczytał wykładu jaki Benedykt XVI zamierzał wygłosić w Ratysbonie i przez to nie doradził Mu usunięcia o cytatu o Mahomecie. Oczywiście- media odegrały tu szkodliwą rolę wyłuskując to jedno zdanie z całego papieskiego wykładu i komentując je złośliwie.
Niemniej, ten "błąd w komunikowaniu "wynikł z niewłaściwego funkcjonowania Kurii Rzymskiej, w której na kluczowych stanowiskach (tyczących informacji i komunikacji) Benedykt XVI postawił - według B, Lecomte a ludzi niekompetentnych np. kard. Federico Lombardiego, mianowanego "szefem komunikacji" i którego widywał raz w miesiącu!! Poodobnie było z kard. T.Bertone, który zupełnie nie przygotowany do tej wysoce dyplomatycznej roli, znalazł się nagle na stanowisku Sekretartza Stanu( jakbt Ministra Spraw Zagranicznych).

Jeszcze gorzej było ze sprawą mianowania
biskupa Stanisława Wielgusa metropolitą Diecezji Warszawskiej - niedostatecznie zbadano dokumenty jego dotyczące i został mianowany wskutek poparcia jego kandydatury przez biskupa J.Kowalczyka. będącego za pontyfikatu Jana Pawła Nuncjuszem w Warszawie. Niektórzy uważali, że Nuncjusz powinien być cudzoziemcem. aby nie ulegać pokusie załatwiania spraw "po znajomości". Zapewne mieli rację. Gdyby jednak biskup Wielgus był się przyznał odrazu do winy- Polacy wybaczyliby mu to o wiele łatwiej i skandal byłby mniej przykry.(Było to 6.XII. 2006). Ta sprawa wykazała niewłaściwe funkcjonowanie
i niedoinformowanie Kurii Rzymskiej, ponieważ odmówiono tam zapoznania się z polskimi archiwami, nie uszanowano normalnej w takim wypadku procedury i udzielono ślepego poparcia oficjalnemu kandydatowi [ wskutek czego oficjalne oświadczenia okazały się niewiarygodne].
A ostatnią kroplą stała się sprawa Bractwa z Epony tj. "Lefewrystów", którzy poprosili Papieża o zdjęcie z nich klątwy rzuconej
20 lat wcześniej przez Jana Pawła II . Co ciekawsze, ówczesny dokument, przygotowany przez kard. J.Ratzingera jako przewodniczącego Kongregacji Wiary dotyczył ugody jaką obie strony- Jan Pawel II i biskup Lefebvre -miały podpisać 4.V.1988. Ostatecznie arcybiskup LEFEBVRE odmówił podpisania przygotowanej ugody, i Bractwo zostało ołożone klątwą.

Teraz okazało się nagle. że Benedykt XVI nie był wogóle poindformowany o poglądach "negacjonistycznych" R.Williamsona, z którymi ten ostatni wcale się nie krył. Sprawa "wybuchła "22.I.2009 i w prasie pojawiło się pełno zjadliwych komentarzy.
Ten poważny błąd wynikł z faktu. że kard. Castrillon Hoyos, szef Kongregacji d/s. ECCLESIA DEI nie znał poprzednich wypowiedzi R.Williamsona przeczącego istnieniu komór gazowych. Po tym skandalu kardynałowie Re i Hoyos wzajemnie zrzucali odpowiedzialność jeden na drugiego. Jeżeli chodzi o papieską decyzję "reintegrowania" 4 lefebrystowskich biskupów z Ekony, to we Francji wywołała bardzo gwałto-
wne reakcje - ponieważ własnie tu mieszka większość członków Bractwa. Miało to poważne skutki dla Kościoła francuskiego.
Media francuskie wykorzystaly , jak robią to często, gdy chodzi o Watykan, wszystkie wypaczenia stosowane w takich sytuacjach : uproszczenie, antyklerykalizm, manicheizm, względność(relativisme). polityczną poprawność, zaprzeczenie pamięci historycznej oraz niszczący REDUKCJONIZM sprowadzający tę dwoistą sprawę (tj."negacjonizmu" R.Williamsona i uparte dążenie Benedykta XVI do zmniejszenia rozłamu w Kosciele. spowodowanego przez Integrystów z Econe. Obwieściły więc. że" Pqpież zreintegrował do Kościoła biskupa-negacjionistę".
W danym wypadku środki przekazu uległy presji wielkiej liczby oburzonych wypowiedzi i stanęły na gruncie łoralnym, czego nie mają w zwyczaju. Stały się echem opinii publicznej ( "caisse de resonance")opinii publicznej, której emocjonalna reakcja
przysłoniła wszystkie inne strony tej sprawy :
prawną. polityczną, teologiczną, dogmatyczną i historyczną oraz List do Biskupów Benedykta XVI.

Prezerwatywa jest przedmiotem szczególnie lubianym przez media. Kolejny więc skandal wybuchłam podczas podróży papieskiej do Kamerunu, gdy w samolocie Benedykt XVI udzielił dziennikarzom wywiadu. Powiedział m.in. że :

"Choroby Sie nie da się pokonać pieniędzmi. Jeśli w tej sprawie nie będzie ducha. jeśli Afrykanie sobie sami nie pomogą, nie da się rozwiązać sprawy tej plagi rozdawaniem prezerwatyw. wręcz przeciwnie, będzie ryzyko powiększenia problemu".

Wszystko to było logiczne i zgodne z poglądem, że masowe rozdawanie prezerwatyw spowoduje tylko brak odpowiedzialności osobistej w zachowaniach seksualnych.
Słowa papieskie zostały prawidłowo przekazane przez lecących z Papieżem dziennikarzy. Jednakże redaktorzy naczelni pism, do których depesze dotarły, odczytali je zupełnie inaczej i przekręcili znaczenie tej wypowiedzi. pisząc. że Papież
"zakazał stosowania prezerwatyw. których używanie zwiększa ryzyko zakażenie sidą"
Ta przekręcona wersja Papieskiej Wypowiedzi poszła w świat i spowodowała wrogą wpbec Benedykta XVI reakcję wielu
oszukanych tą metodą osób zwł. polityków francuskich, którzy chórem wypowiedzieli się krytycznie, a nawet obelżywie wobec Ojca Swiętego. Rząd francuski potępił Jego wypowiedź ! Co było oczywistym naruszeniem osławionej francuskiej "LAICKOSCI"!!
Dlq Francuskich Mediów prezerwatywa jest tematem nr 1 - budzącym emocje i pasje, bo jest przyzwoleniem na swobodę seksualną. która jest w tutejszych mediach specjalnie protegowana. Gdy o tym temacie wspomnieć, rozsądek ustępuje
miejsca uprzedzeniom i fantazjom. Ta polemika francuska wokół Papieskiej Wypowiedzi zdziwiła nawet korespondentów z innych krajów Zadziałały tu - konformizm środków przekazu i stereotypowe określenia przyjęte w mediach francuskich
w stosunku do Papieża ( Janowi Pawłowi II też się nieraz obrywało) i Kościoła :
" OGRANICZONY", "REAKCYJNY" - określenia symplistyczne i emocjonalne. a nie rzeczowe.
W rezultacie we francuskich środkach przekazu prawie nie było relacji z podróży Benedykta XVI do Afryki, co bardzo
zdziwiło dziennikarzy z innych krajów zachodnich i zirytowało szefów państw afrykańskich, ogromnie radych tym
papieskim odwiedzinom. Zle też wpłynęło na samopoczucie francuskich katolików.
Obelżywych wypowiedzi francuskich polityków nie brakuje w mediach (s. 155)
" Les milieux politiques, cités à comparaître devant le tribunal médiatique, font chorus. Tel Alain Juppé qui déclare sur
France Culture que "Ce pape commence à poser un vrai problème"; Pour l'ancien premier ministre, le pape est -Autiste-.
Pour son collègue Xavier Darcos, qui s'exprime sur Radio J, il est -Criminel- ".(...)Au point que personne ne s'offusque
d'entendre le gouvernement français ; par la voix du porte-parole du Quai d'Orsay, condamner solennellement les propos du cgef de l'EGLISE CATHOLIQUE.
- au m2pris de toute laîcité!-
- Absolument. Cette entorse flagrante à la laîcité republicaine montre, au passage,l'incroyable désinvolture avec laquelle les
hommes politiques français traitent, en général , le pape est le Saint-Siège. (...); quel journal a seulemt signalé qu'un nouvel ambassadeur de France, Stanislas de Laboulaye venait d'être nommé auprèsdyu Saint Siège après un an et demi de vacances
du poste pour cause de maladie du prédécesseur et en raison de multiple cafouillages politiques et administratifs. - Le France n'avait pas d' ambassadeur au Vatican quand le chef del'Etat s'est rendu en visite officielle auprès du Pape en
décembre 2007.
- La Frane n'avait toujours pas d'ambassadeur au moment où le Pape a effectué sa visite en France en septembre 2008 et
cela n'a pas donné lieu , pendant toute cette période, au moindre articulet dans les journaux. " (B.Lecomte p. 155);
W tej książce, oczywiście, nie możnq było uniknąć tematu Piusq XII i jego "MILCZENIA" o które jest bezustannie oskarżany- teraz. od 1963 roku. W czasie ostatniej wojny i po niej , Pius XII cieszył się opinią Wybawcy Żydów od zagłady.
Żydowska Gmina Rzymu zlożyła mu specjalny hołd i urzadziła Koncert na Jego cześć , a gdy zmarł,w 1958r., Wielki Rqbin Rzymu,Elio Taff, wygłosił pochwalne przemówienie. Golda Meir przysłała kondolencyjny telegram. I tak było do 1963 roku.

Co się więc stało tamtego roku?
Przyczyną zmiqny stosunku do Piusa XII stała się grana wtedy w Berlinie sztuka młodego protestanta, Rolfa Hochhuta.
popieranego przez Erwina Piscqtora, marksistę i antyklerykała . Sztuka nosiła tytuł "DER STELLVERTRETER" ("Zastępca").
Oskarżycielami Piusa XII byli już od 1945 r. Sowieccy Przywódcy. Wyszła wtedy książka sowieckiego historyka, Michaiła
Scheinemanna-"WATYKAN W IIEJ WOJNIE SWIATOWEJ". Rozwijała ona całą propagandę Kremla - Sowieci właśnie bezustannie oskarżali Piusa XII jako" wspólnika faszystów". Książka została przełożona na niemiecki i Hochhut zapewne ją przeczytał.
Nie wydaje się natomiast wiarygodną teza Gen.Jona Pacepy z Rumuńskich Służb Specjalnych. iż "ZASTEPCA"("VICARIUS")
jako sztuka była próbą "destabilizacji Głowy Kościoła." Sztukę tę zresztą grano następnie i w Paryżu - gdzie z widowni
rozlegały się gwizdy i tupania każdego wieczoru.
Przywódcy Churchill. Roosevelt. Stalin i De Gaulle [ milczeli o sprawie eksterminacji Żydów. Pius XII w czasie wojny też
milczał. Jego zatem najłatwiej było oskarżyć o "Obojętność" - wobec losu Żydów. Wobec absurdalności tych oskarżeń ,prasa katolicka potraktowała je z niedowierzaniem, a Watykan nie zaprotestował dość energicznie wobec tezy że Papież
był "współodpowiedzialny za tzw. "OSTATECZNE ROZWIĄZANIE"("Solution Finale") termin, który ugruntował dodatkowo film Claude a Lanzmann a, pełen dodatkowo niczem nieuzasadnionych pretensji do Polaków z powodu Oświęcimia.
Niechcący, do owego "Przerabiania Historii" przyczynił się Sobór Watykański II, uwalniając katolików od przyjętego dotąd uznania za niepodważalne orzeczeń Papieskich "ROMA LOCUTA, CAUSA FINITA". Idea Jana Pawła II., że Kościół, aby móc dostosować się do nowoczesnego świata, musi oczyścić się z popełnionych błędów, jest nową i stanowi jakby "Echo" Soboru. Od połowy lat 60-tych, nie tylko niektórzy, co odważniejsi teologowie podejmują krytykę stanowiska Kościoła w niektórych sprawach, ale zaczynają to czynić wierni.
Badanie dramatycznych wydarzeń XX-go w. , z drugiej strony, przyczyniło się , w oparciu o manichejską tezę dwóch początków( deux principes) do sztucznego podziału rzeczywistości w sposób dogodny dla nowoczesnych mediów ,
na "białe" i"czarne". Studiując II-ą Wojnę Sw. wprowadzono (we FRANCJI) UPROSZCZONY PODZIAŁ na 3 członków ruchu
oporu " i " kolaborantów". Podobnie gazety zaczęły dzielić "wiernych" na "prawicowych" i "lewicowych", co było dla mediów dogodną metodą nie wymagającą wiele myślenia.
Jeszcze jedną stale podnoszoną przez krytyków Piusa II sprawą jest dostęp do Archiwów Watykanu , którego domagają się przede wszystkim Żydzi. Watzkan udostępnił już Dokumenty tyczace okresu przedwojennego aż do 1939 r oraz 12 woluminów Akt obejmujących okres II.-ej Wojny. Historycy dysponują więc ogromną masą materiałów. ,a zaznaczać trzeba, ze w ostatnich latach, nikt ze specjalistów nie zgłosil się by z nich skorzystać. Wreszcie , oskarżenia wobec Piusa XII odżyły, gdy powstała sprawa Jego kanonizacji. równolegle z proponowaną beatyfikacją Jana XXIII, o której była mowa pod koniec Soboru watykańskiego II. Aby nie rzucić cienia na jego poprzednika, który nie
podjął reformy Kościoła, otwarto więc proces beatyfikacyjny Piusa XII. Równocześnie, wraz z przygotowywaniem tej beatyfikacji, opinia publiczna o Piusie XII uległa całkowitej zmianie. Watykan słusznie próbuje ze swej strony prostować kłamstwa i przywrócić prawdę historyczną o tej wielkiej postaci - urządzając sesja naukowe i wydając publikacji na ten temat.
Jednak obecnie lepiej byłoby ten proces beatyfikacyjny odłożyć mimo, że cnoty i zasługi tego papieża nie podlegają wątpliwości.

XXXXXXXXXXXXXXX


















[

Brak komentarzy: