sobota, 12 kwietnia 2014

WWW.PHOSPHOROS.PL



Świeczek nikt nie potrzebuje


Najpierw pojawił się pomysł, potem własna działalność. Kilka tygodni temu powstał sklep. Z Błażejem Sakowiczem, właścicielem pracowni i sklepu ze świecami artystycznymi rozmawiała Małgorzata Richter.
Skąd wziął się pomysł na robienie takich świeczek?
- Przed studiami, zaraz po klasie maturalnej wyjechałem za granicę gdzie czekałem na wyniki matury i rekrutacji na studia. Pojechałem do Izraela, do Jerozolimy. Mieszkałem w niemieckim zakonie benedyktynów, a za możliwość przebywania tam, pracowałem z jednym z mnichów w pracowni konserwacji i pisania ikon. Zakonnik ten zajmował się również zdobieniem świec, które sprzedawane były potem w przyklasztornym sklepie, co stanowiło jedno z ich źródeł utrzymania. Tam nauczyłem się techniki ich zdobienia.
Po wakacjach wróciłeś do kraju. Co się wtedy stało, co zmieniło w Twoim życiu?
- Dostałem się na studia. Studiowałem Historię sztuki na KULu. Czas ten wspominam dobrze, ale kiedy studia skończyłem perspektywy pracy w zawodzie nie kreśliły mi się wyjątkowo wyraźnie. Złożyłem nawet kilka CV, ale nikt nie chciał mnie zatrudnić, więc zatrudniłem się sam. Wziąłem dofinansowanie na rozpoczęcie działalności i założyłem firmę.
Czyli zaczęło się od świec z motywem sakralnym?
- Tak, w zakonie rzeczywiście motywy sakralne przeważały. Od tego i ja zacząłem, jednak zdobię świece o dosyć dużej średnicy, a popularne w Polsce chrzcielne nie dają mi do tego możliwości. Moje świece rzeczywiście różnią się i formą i dekoracją od tych powszechnie spotykanych, więc może nie do wszystkich „przemawiają”.
Jednak na półkach masz jeszcze świece z motywami sakralnymi.
- Oczywiście. Taki jest właśnie charakter mojej pracy: Zdobię świece na różna okazje od chrztu, przez ślub, rocznice do urodzinowych czy imieninowych. Nie ograniczam się jednak do dekoracji związanych tylko z uroczystościami religijnymi. Ostatnio trochę czerpałem z wzorów ludowych, sporo mam świec z motywami kwiatowymi itd. Technika, którą te świece zdobię pozwala mi zrobić w zasadzie prawie każdą dekorację.
Jakieś oczekiwania w stosunku do przyszłości? Jest już sklep, który jednocześnie jest Twoją pracownią. Wkrótce zjawią się tu klienci. Czego oczekujesz w związku z tym?
- Jak już wspomniałaś, sklep funkcjonuje niecały miesiąc. Oprócz znajomych podejrzewam, że nikt w Lublinie nie wie o jego istnieniu. Nie chcę zabrzmieć akwizytorsko, ale dotychczas nie było u nas sklepu ze świecami, a u mnie oprócz zdobionych można kupić całą masę innych – czystych, kolorowych, zapachowych z wosku pszczelego, podgrzewaczy itd. Mam też bardzo oryginalne świece osobiste Anety Szuniewicz. Można przyjść pooglądać, zamówić świece z konkretnym wzorem. Jak już ktoś tu wejdzie mam nadzieję go nie wypuścić bez niczego.
Na czym polega technika zdobienia świec, którą wykorzystujesz?
- Dekoruję świece wycinając skalpelem wzory z cienkich, woskowych płatów. Później przyczepiam je do gotowej świecy pod wpływem ciepła. Żeby kolory nie były płaskie maluje je wcześniej farbami olejnymi. Można płat dodatkowo potraktować sproszkowanym brązem.
Zdobienie każdej świeczki zaczyna się od tego samego, czyli od wymyślenia wzoru. Często ktoś mi go sugeruje. Jeżeli wzór składa się z wielu elementów najpierw wycinam każdy z nich pojedynczo np. na tekturze, tworząc w ten sposób pomocną formę. Czasami wzór wycinam bezpośrednio z płatów.
Ile czasu zajmuje przygotowanie jednej świeczki?
- To zależy co włączymy w ten proces – czy malowanie płatów itp, czy samo wycinanie wzorów. No i jaka dekoracja ma się znaleźć. Prosty wzór jestem w stanie wykonać szybko, świece z dekoracją np. herbową zajmują mi już dobrych kilka godzin.
Czy to opłacalny interes?
- Nie, dlatego nie boję się konkurencji ;)
Czy oprócz kupienia świeczki, można przyjść tutaj podpytać i zasięgnąć porady jak o nie dbać?
- Można, oczywiście. Chciałem żeby to było otwarte miejsce, żeby również było można zobaczyć, jak pracuję. Myślę, że Lublin potrzebuje takich małych pracowni – sklepów, gdzie można się chwilę zatrzymać, dostać coś ręcznie zrobionego w pewnym sensie niepowtarzalnego. Staram się być trochę jak ten kaletnik z Zielonej, tylko chyba jestem trochę mniej potrzebny, bo świeczek tak naprawdę nikt nie potrzebuje.


_MG_9898
_MG_9903
_MG_9924
_MG_9931
dsa

 WIĘCEJ ZDJĘĆ PRAC TU - www.phosphoros.pl 

Zdjęcia: Adrianna Koperwas
Koniecznie zajrzyjcie na stronę internetową WWW.PHOSPHOROS.PL oraz do sklepu ( ul. Świętoduska16).
Przedruk z http://artlub.pl/biblioteka/swieczek-nikt-nie-potrzebuje/

Brak komentarzy: