Każda podróż rozpoczyna się dziś w sposób znormalizowany: dojazd autokarem - spod Opery na lotnisko Roissy,
przejście przez liczne bramki kontrolne, dojście do właściwego Terminalu ( nr
I), wejście do samolotu przez długi "rękaw" i zajęcie wyznaczonych miejsc.
Zapięcie pasów - czego pilnują
stewardesy.Załoga powitała pasażerów zawodowym uśmiechem. Nie lubię latać i był to mój pierwszy lot od 20 lat. Oczekiwaliśmy nie bez emocji na start - samolot ruszył
wolno pasem startowym W pewnej chwili jakby przystanął i zwiększył znacznie
obroty silników Potem ruszył
gwałtownie naprzód - mały wstrząs - i znaleźliśmy się w
powietrzu nad morzem białych obłoków. " Tym razem się udało"
pomyślałam i zapytałam siedzącego za mną inżyniera gdzie znajduje się LOTKA, której zdalne unieruchomienie
uniemożliwia normalne lądowanie (tak jak to miało najprawdopodobniej miejsce w
Smoleńsku).
Inżynier
wskazał na ruchomą część skrzydła stanowiącą jego tylną część. Obserwowałam ją
przez cały czas lotu do Szwajcarii. W Zurychu wylądowaliśmy bez kłopotu. Przesiedliśmy
się na inną maszynę i po 3 godzinach byliśmy w Tel-Awiwie. Tu 3-krotna kontrola [
bezwzględna i nieuprzejma) [ nawet wodę do picia zabierają - zwł. przy opuszczaniu
państwa )Jak to nienawiści potrafią być długotrwałe -między kobietami Około 3 tys. lat temu Sarah, żona
Abrahama (bezdzietna do podeszłego wieku) nienawidziła Hagar jego niewolnicy i
jej syna Izmaela. Wygnała oboje na pustynię aby zginęli z pragnienia. Nie udał się
ten jej okrutny zamiar [ Ismael dał początek plemieniu arabskiemu i ono też rozmnożyło
się bardzo. A tradycja przetrwała do
dziś. Mieszkając na jednym niewielkim obszarze, oba
"plemiona" nienawidzą się bezwzględnie i są praktycznie w stanie
wojny. Dlatego Ksiądz
Przewodnik ostrzegał nas byśmy trzymali się razem. Z Tel-Awiwu
autokar zabrał nas do Jerycha, gdzie dawno już przestały brzmieć trąby oblegających je
Izraelczyków. Nasz przewodnik jednak zastanawiał się czy Mury Jerycha mogły się
rozpaść pod wpływem silnych i długotrwałych drgań powietrza wywołanych uderzeniami
dźwięków . Pytanie dla fizyka. Nie wiadomo nam by to zjawisko było badane naukowo! Od Jerycha
rozpoczęło się nasze właściwe pielgrzymowanie."Śladami Pana Jezusa". który w ciągu
trzech lat swoją " ludzką" Ojczyznę przemierzał niestrudzenie
polnymi drogami wśród
zbóż. Faryzeusze czynili Mu wyrzuty, że uczniom w szabat pozwala zrywać kłosy i
jeść wyłuskane ziarna . Nauczyciel odpowiedział wtedy "Szabat jest dla ludzi, a nie
ludzie dla szabatu". Odrzucił w ten sposób krępujące przepisy religii żydowskiej, które
faryzeuszom ułatwiały rządzenie. Tracili tym samym władzę polityczną i społeczną nad
narodem. Wędrowanie Śladami Chrystusa (cel naszej pielgrzymki) było utrudnione historia i obecnym stanem
Ziemi Świętej. Jak tu iść śladami Chrystusa . kiedy Jego Ojczysta Ziemia
zabudowywana i pełna ruin pozostałych
po kolejnych wiekach wojen! Ze świątyni
Salomona pozostał tylko Mur Płaczu. W jedną z jego szczelin Jan Paweł II wsunął karteczkę.której treści możemy tylko się domyślać. Ziemia to
twardq i skalista, choć żyzna i tam gdzie ją
uprawiają w pocie czoła przynosi plon obfity. Jadąc z Jerycha
do Jerozolimy dobrą szosą widzieliśmy w załomach wzgórz nędzne wioski
arabskie, bez śladu pracy rąk ludzkich i
choćby jednego drzewa.Nasz Ksiądz
Przewodnik mówił, że w kwietniu jest najlepsza pora na Pielgrzymki - przy temperaturze 20
- 25 stopni. Latem.od czerwca, upał sięga 40 stopni i wszelka roślinność znika. Za którymś
zakrętem drogi, ukazało się wysokie - nagie wzgórzem a na jego szczycie wielbłąd z
poganiaczem. "On was poznał "stwierdził z uśmiechem ks. Krystian
Istotnie. na nasz widok
zaczęli śpiesznie schodzić w dół. Mieliśmy więc okazję dosiąść wielbłąda i przejechać
się na jego garbie. Wyczynu tego dokonał nawet nasz Przewodnik. I obaj młodzi księża ,
Piotr I i Piotr II zwani przez nas
serdecznie "Piotrusiami" .Pomagali
Przewodnikowi w zaganianiu "owieczek", żeby się nie zagubiły w wąskich uliczkach w
drodze do Hotelu HOLY LAND. do sklepików pełnych kolorowych pamiątek. A było z czego
wybierać- malowane kielichy, fajansowe pateny i
ampulki w formie
kubeczków.Krzyże z metalową postqcią Chrystusa. obrazy Matki Boskiej z Dzieciątkiem. nawet stuły kapłańskie. I mowność utargowania niższej ceny [ sklepikarze pod tym względem są
bardzo ustępliwi. Kupujący, który się nie targuje jest mało co wart w ich oczach. Liczne w naszej
grupie panie lgnęły do tych sklepików
jak muchy do miodu. nabywając m.in. całe
paczki różanców z oliwkowego drewna. Nasze 4 Siostry pątniczki zakupiły każda ich cały
worek . Wędruje w
naszej grupie trzypokoleniowa rodzina, której historia obrazuje w miniaturze dzieje Polski y
ostatnich dwóch wiekach . Babcia [ z
małej miejscowości pod Toruniem wyjechała ileś
lat temu z mężem do Szwajcarii i tam
urodził się im syn. Imię nosi francuskie.
Ponieważ jednak mają rodzinę w swojej wsi, jeździli tam na wakacje. I tam syn poznał
blondynkę i pobrali się, A teraz
ich 10-letnia córka wędruje dzielnie
razem z nami nie
narzekając na trudy wędrówki.Rodzina trójpokoleniowa i dwujęzyczna! Jaki skarb ma w
ręku to dziecko!
Program
Pielgrzymki przewidywał codzienną Mszę Swiętą. Grób Chrystusa znajdował się niedaleko .
u końca VIA DOLOROSA. W kościele nad nim nadbudowanym mieliśmy pierwszą i
ostatnią Mszę świętą. Wdłuż tej ulicy szliśmy odprawiając Drogę Krzyżową ostatniego
wieczoru,zakończoną Mszą św. Byliśmy w
Betlejem i w Grocie Narodzin Matki Boskiej, W Grocie Mlecznej gdzie podług tradycji
karmiąca Dzieciątko Matka uroniła kroplę mleka na podłogę i grota stała
się bieluteńka.
Kolejnego dnia byliśmy w Ogrodzie Oliwnym, gdzie oliwki mają po dwa lub i trzy tysiące
lat (zdjęcie) I tu wreszcie
można sobie było "wyobrazić" Chrystusa modlącego się do swego Ojca.Ten skrawek
Ziemi zachował biblijny charakter i nie został niczym zepsuty.Ziemią Swiętą
wladali Rzymianie, potem Krzyżowcy, potemTurcy, których Sułtan Sulejman
pragnął zatrzeć wszelkie ślady chrześcijaństwa. Potem w roku 1947 powstalo Państwo Izraela
wyzwolone spod Protektoratu Brytyjskiego .A dziś? Państwo
Izraela chciałoby zapewne również te Slady zatrzeć, ale nie jest to zadanie
wykonalne. Do tych świętych Miejsc ściągają setki tysięcy ludzi z całego świata szukając
pociechy i uspokojenia w trudnościach życia codziennego i narodowego.Należymy do
tych rzesz błagających, może jeszcze bardziej niż inni. I ta
"wyprawa" Sladami
Chrystusa była sposobnością by oderwać się od spraw codziennych i pozwolić po powrocie,
odnaleźć Ślady Chrystusa także w
naszym życiu tutaj.
Jadwiga
Dąbrowska (29.IV.12)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz