środa, 11 lutego 2009

Teresa Florek Zdjecia z Nikaragui

WYCIECZKA DO AMERYKI SRODKOWEJ.
REPORTAŻ p. Teresy Florek







WYCIECZKA BYŁA ZORGANIZOWANA PRZEZ INSTYTUT ESPIKI ABONARAPI DLA OSÓB Z CAŁEGO SWIATA.
Odbyła się w dniach 17.07-5.08.2008. Wyruszyliśmy trasą : Paryż-Panama-Managua. Tak dalek; wycieczką mogliśmy odbyć
dzięki współczesnej cywilizacji a konkretnie samolotem. Po jej przebyciu, wylądowaliśmy na lotnisku w Panamie. gdzie przeszliśmy do innego samolotu - lecącego z Panamy do Managui, która była naszym celem jako stolica Nikaragui.
Zatrzymaliśmy się tam dwa tygodnie. W tym czasie odbywała się tam Konferencja Regione Piemonte, poświęcona pokazowi
bydła wyhodowanego przez firmę ANABORAPI. Było na tym pokazie około 150 0sób z różnych państw. Był to pokaz rasy bydła oraz wszystkich produktów nabiałowych od rasy Piemonte pochodzących. a także wyrobów masarskich i kulinarnych.
KONFERENCJA zakończyła się wielkim Festynem , było przyjęcie, bal, walki byków, występy zespołów artystycznych i zabawa taneczna. Atmosfera przyjemna, konferencja ciekawa - stawiano wiele pytań - absorbowała całkowicie słuchaczy.



Było to już 17-e spotkanie urządzone przez tę firmę, dla szerokiej promocji tej rasy bydła. Było obslugiwane przez Telewizję
a dotowane z funduszy Unijnych. Osobiście nie oglądałam uboju ani rozbiórki mięsa, bo nie lubię oglądać takich scen.Nie oglądałam także walki byków. Nie lubię walki i przemocy - tak w stosunku do ludzi jak i zwierząt.
Impreza była zamknięta, strzeżona i wstęp mieli tylko zaproszeni goście. Uczestnikami konferencji byli ludzie bogaci, przedsiębiorcy. Miejscowa ludność oglądała nas tylko przez ogrodzenie.Byliśmy dla niej przedmiotem zainteresowania.
Nasz kierowca taksówki woził nas przez 12 dni. Nie wiem jakie są jego zarobki, ale otrzymał 30 kg mięsa, którym nakarmi swoją 17-osobową rodzinę i krewnych. Zwykli. prości ludzie mieszkają w prowizorycznych domkach, gdzie niema prądu,
bieżącej wody ani kanalizacji.
Szokował mnie bardzo ten kontrqst , piękne wille w przepięknych ogrodach,- ze strażnikami z bronią i tuż obok domki - jeżeli to można nazwać domkami-! To są prowizorycznie budy, złożone z desek, tektury, folii i papy. Mieszkają w nich, bez
żadnych wygód, wielodzietne rodziny. Głowne ich utrzymanie . to mała działka pod uprawę warzyw, owoców i kukurydzy.
zbiórka drewna opałowego. praca dla plantatorów i usługi dla turystów. Bieda i bezrobocie na codzień zmuszają ludzi do tak marnej egzystencji. Było to dla mnie szokujące. Co mnie zadziwiło? Otóż to. że ludzie ci są uśmiechnięci. życzliwi, bardzo chcą pomagać.
(zdjęcie!!)
Jak powiedziałam. że jestem Polką. to radość w oczach i miłe wspomnienie naszego Papieża Jana Pawła II. który nawet na tak dalekim kontynencie i tak wysoko w górach jest identyfikowany .W górach tych są przepiękne widoki : stoki obsadzone plantacjami kawy. bananów, drzewa oplątane jakimiś lianami,poruszającymi się na wietrze. Zadziwiły mnie pasące się świnie,
i kury też uwiązane na sznurku. Było to dla mnie komiczne i pierwszy raz w życiu to widziałam.
Miejscowi ludzie mają też zdolności artystyczne. Można tu kupić rpżne figurki świ9tych, jak też miniaturki zwierząt czy ptaków, kaplicznki i młe sanktuaria wyrzeźbione w drewnie. Również wyroby galanteryjne ze skóry węża wykonane przez mejscowych rzemieślników.
Zdjęcie "domków" prze drodze!
Miałam ochotę zajrzeć do takiego prowizorycznego domku, zobaczyć jak tam żyją, co jedzą. Nie wiem czy miałabym odwagę
spróbować tamtych potraw, przygotowanych w takich warunkach higieniczno[sanitarnych. Problemem tych mieszkań jest
susza. Wodę dowozi się raz w tygodniu. Drogi są w złym stanie, kręte, niebezpieczne.Główny środek transportu to autobusy,
często piętrowe. Podróżuje się na dachu. Jest gorąco, wielki upał, kurz. Jak pada deszcz, to bardzo silny, nagle słońce i wszystko wysycha. W tereny odległe od dróg można wybrać się pieszo lub konno. Są to naogół tereny niedostępne dla przeciętnego turysty.
Na zwiedzanie Panamy poświęciliśmy dwa dni. W czasie tych dwu dni zwiedziliśmy najważniejsze zabytki tego kraju:
pałace w stylu kolonialnym, przepiękne kościoły. Po Kanale Panamskim płynęliśmy statkiem i podziwiali piękne widoki.
rzucał się w oczy wygląd tych części miasta, które należą do poszczególnych państw. Inaczej wyglądają dzielnice należące
do Stanów Zjednoczonychm a inaczej do Panamy. Przeciętny turysta zauważa ten kontrast.
Z Panamy polecieliśmy do Caracas w Wenezueli. Lądowaliśmy tam popołudniu i zatrzymaliśmy się w hotelu nad morzem.
Miasta nie zwiedzaliśmy, bo byliśmy wyczerpani podróżą. W pobliżu hotelu dzielnica była wyłącznie dla turystów, a plaże zaśmiecone. Wyglądało to okropnie. Ceny w Caracas są bardzo eysokie, jedzenie bardzo dobre i świeże. przeważnie różne rodzaje ryb i owoców morza. Następnego dnia był powrót do Paryża - gdzie lądowaliśmy około 9-ej.
I tu był koniec naszej wycieczki.
Teresa Florek.

Brak komentarzy: