ZAKĄTEK POETÓW "TECZKA" NR 125/I.2011:
Tadeusz Gajcy:
Urodzony 8.II.1922 r. na ulicy Dzikiej, w poblizu Powazek , szkolç powszechna ukonczyl przy ul. Stawki, a potem gimnazjum O.O.
Marianôw na Bielanach. W czasie wojny uczçszczal na tajne komplety u Ojcôw,a potem na tajne wyklady polonistyki U.W.; gdzie spotkal m.in. T. Borowskiego i K; Baczynskiego. Zalozyl z innymi polonistami zwiazanymi z Konfederacja Narodu, pismo literackie
"SZTUKA I NARÓD" wydawane pod redakcja Onufrego Kopczynskiego , a po jego smierci w Oswiçcimiu, nadal publikowane przez mlodych poetôw do lipca 1944r. Naklad ostatniego Numeru splonal w czasie Powstania Warszawskiego. Zginal 16.VIII.1944,gdy Niemcy wysadzili w powietrze kamienice, w ktôrej stacjonowal oddzial powstanczy. Cialo jego znaleziono 1.VI.1945 w bramie Arsenalu i pogrzebano nastçpnego dnia w Kwaterze A-25 na Powazkach; w obecnosci matki. Pozostawil bogata tworczosc poety-
cka i prozaicka, wydana na powielaczu w Podziemiu. Po wojnie, wydawanie jego utworôw bylo ograniczone do trzech ksiazek . Leslaw Bartelski wydal "PISMA" i "UTWORY WYBRANE" ( w 1980 R.). Jeszcze w 1976 r; Stefan Zolkiewski przykleil tej grupie mlodych poetôw etykietke "faszystôw"( art." Model polskiej konspiracyjnej kultury literackiej" w tomie wyd; przez I.B.L. "Literatura Wobec Wojny i Okupacji") . Moze dzis warto przypomniec jego poezjç w dramatycznych chwilach, ktôre przezywa Narôd.
PRZED ODEJSCIEM;
Porasta jesienna mgla
môj kraj jak wlosem siwym,
Lecz zanim pozegnam go
dlonia z meczenskiej gliny,
lecz nim siç zgodzç z korona
cierniowych lip i wezme
w bok môj i serce bezbronne
ciemnosc jak ostre narzedzie,
niech blyskawicy lament
znôw mnie na wiecznosc wywola ,
bym uniosl sam siebie jak palmç
i plomien poczul u czola.
Po kościach zdeptanych idąc
porôwnam żywiol z żywiolem ,
gwiazde zawistną nazwę,
co nad ma glowa czeka,
mlodosc przywrôce i milosc
snom niewinnego czlowieka,
nad ktôrym wôl i osiolek
i aniol smutny siç zwiesza.
Nogą ognistosc przejde
jak ptak przez oblok przechodzi,
aby pod brzoza zweglona
mrôwke pochowac niezywa.-
I dlonie rzuce do wody ,
aby nie mogly zaplonac ,
gdy przyjdzie spoczac' pod krzyzem.
( z tomu "DO POTOMNEGO" - s. 111 - Spóldzielnia Wyd. ANAGRAM, 1992)
=============================================
BOLESLAW BIENIASZ _ WIERSZE O MUZYCE :
/Po latach poszukiwań i odosobnienia
zyskał ogromną sławę
Do niego to, do Padwy
przybywali uczniowie z całej Europy/
MAESTRO DELLE NAZIONI
Il Trillo del diavolo
Jak znaleźć przejmującą
melodię melodii
a dla kontrastu taniec
z błyskiem czarcich ślepi?
Skrzypek wirtuoz
szermierz
ksiądz
tajemny amant
śnił Giuseppe Tartini
nocą
że mu diabeł
grał
od lat wymarzoną
trylów nawałnicę
i ten śpiew
wyczuwalny na jawie
w oddali.
********
Henrykowi Jarzyńskiemu
mojemu drogiemu Profesorowi
z wdzięcznością
TRAKTAT O SKRZYPCACH
Zielony jawor faluje doliną
świerk z mroku wyrosły – jaśnieje
Smyczki pełne wiatru
żywicznego pyłu
mkną nad primadonną
- dyszkantową struną
odbite w złocie lakieru
W skrzypcach jest coś z prawdy
z radości
z zadumy
z modlitwy do Wszechbytu
z myśli błąkania
poprzez śnieżną zamieć
Coś z bezgranicznej swobody
(1991)
Z panem B. Bieniaszem spotkałam się na Międzynarodowych Targach Książki w Warszawie, w maju 2010 r; i
mogliśmy odrazu porozmawiac o naszych pasjach życiowych : muzyce i literaturze. Pan Bolesław, wychowany w krakowskim klimacie kulturalnym, przeniôsl te cechy i nastroje do Belgii, gdzie prowadzi żywą działalność literacką, muzyczną i pedagogiczną.
Dziękujemy za nadesłane wiersze. Nastrojem i tematem odbiegają , oczywiscie , od wierszy Tadeusza Gaycego. Kazdy przedstawia inna epokę, a więc inne wydarzenia i nastrôjś Poeci sq zwierciadlem swego czasu.
I warto ich przeciwstawiac wlasnie dlatego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz