środa, 15 kwietnia 2009

LA PETITE MALMAISON.

"TECZKA"NR104.IV .2009

LA PETITE MALMAISON.

Postanowiłyśmy z Marią odwiedzić to nieznane nam miejsce,ukryte gdzieś w okolicy rezydencji cesarzowej Józefiny.Trochę zawcześnie wysiadłyśmy z autobusu i przeszłyśmy kawał drogi piechotą, nim udało się nam odnaleźć ukryty za drzewami biały pałacyk. Brama była jeszcze zamknięta, więc obeszłyśmy posiadłość i wróciły po pół godzinie.
Żwirowaną ścieżką przeszłyśmy przez park i znalazłyśmy się na tyłach rezydencji, przed stopniami prowadzącymi do, jak się okazało, głównego wejścia. Zamkniętego! Zajrzałyśmy przez szybę do pomieszczenia w bocznym skrzydle, gdzie właśnie ktoś się pojawił. Wydał się "spłoszony" naszym widokiem i szybko znikł. Po chwili otwarły się boczne drzwi i wyszła do nas starsza pani. Stanęła w progu i wyjaśniła nam, że zwiedzanie jest możliwe tylko dla grup, oczywiście umówionych. I że właśnie na taką grupę czeka.
Zakupiony po wojnie przez Stefana Czarnieckiego pałacyk. jest obecnie własnością wdowy po nim i ich syna. Starają się
pozyskać środki na jego utrzymanie, udostępniając zwiedzanie grupom turystów.
Trochę zawiedzione, pożegnałyśmy się i musiały zawrócić.
Schowałyśmy się pod budką na przystanku autobusowym, bo właśnie lunął deszcz. I tłumacząc sobie nawzajem, że
"było wspaniale", wróciłyśmy do Paryża.
Zostały nam zdjęcia i wrażenie pewnego osamotnienia właścicieli, którzy nie chcą nawet przyznać się do pewnej
znajomości języka polskiego. "Ils se protègent" stwierdziła krótko Maria.
j.D.

Brak komentarzy: