Prokuratorzy jak zawsze: denat zabił się sam
Jak ustaliła "Gazeta Polska Codziennie" (jest to w dzisiejszym wydaniu) Petelicki nie zostawił listu pożegnalnego. Mimo to - według RMF FM, które dotarło do raportu śledczych - prokuratorzy nie mają wątpliwości, że były dowódca GROM popełnił samobójstwo. Ciało Petelickiego oraz broń były rzekomo ułożone w ten sposób, że wykluczają udział osób trzecich. Ponadto pistolet przed strzałem miał zostać włożony do ust.
Portal Niezalezna.pl potwierdził w prokuraturze, że na nagraniach z monitoringu nie zarejestrowano momentu śmierci gen. Sławomira Petelickiego.
- Zarejestrowane jest jedynie, jak generał idzie w miejsce, w którym popełnił samobójstwo - dodaje. Nie chce jednak komentować informacji o chorobie Sławomira Petelickiego. - Trwają przesłuchania osób bliskich i próbujemy znaleźć odpowiedź, dlaczego doszło do tej tragedii.
Rzecznik warszawskiej Prokuratury Okręgowej zaprzeczył, aby w najbliższych dniach planowano zorganizować konferencję prasową, dotyczącą śledztwa ws. śmierci Sławomira Petelickiego.
Czy wojskowy to kolejna ofiara grasującego w Polsce "seryjnego samobójcy"? Na razie Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo w sprawie tajemniczej śmierci Petelickiego.
- Wstępną kwalifikacją prawną postępowania jest art. 151 kodeksu karnego, który przewiduje karę pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5 dla tego, kto namową lub przez udzielenie pomocy doprowadza człowieka do targnięcia się na życie - powiedział dzisiaj rzecznik prokuratury Dariusz Ślepokura. Dodał, że ta kwalifikacja - przyjmowana z reguły przy śledztwach w sprawie samobójstw - może się zmienić, jeśli pojawiłyby się "nowe okoliczności".
Przedruk z niezalezna.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz