środa, 14 listopada 2012

TECZKA NR 148/XI.2012 ARTYKUŁY III




                         TROCHĘ  WRZESNIOWEGO SLOŃCA NA WYSPIE OLERON

       W poszukiwaniu wrześniowego słońca wybraliśmy się na wyspę OLERON położoną na południowo-zachodnim wybrzeżu Francji. W połowie września opuściliśmy Paryż, żeby udać się najpierw do CORGNAC, niewielkiego miasteczka, znajdującego się wśród prześlicznych niedużych wzgórz i położonego niedaleko  PERIGUEUX. Spędziliśmy więc noc w cudownym miejscu zwanym PARADIS. Stamtąd na wyspę pozostało jeszcze prawie trzy godziny jazdy. Wczesnym rankiem wyruszyliśmy  w dalszą podróż poprzez przepiękne perygurdyńskie wioski i miasteczka pełne starych domów, kościołów i licznych zamków.        
PHOTO 1 – Zamek w Mareuil s/Belle
Przy tej przepięknej drodze nie brakowało również malowniczych winnic, które pojawiały się coraz częściej, gdy zbliżaliśmy się do wyspy. Dowiedzieliśmy się również, że zajmują one największą powierzchnię właśnie tam, w CHARENTE MARITIME. Jednakże dopiero na wyspie, gdzie również nie brakuje winnic, mieliśmy okazję popróbować znane wina PINOT, koniaki i przeróżne likiery. Naturalnie, zadowoliliśmy się delektacją alkoholi z poprzednich lat, bo kiście tegorocznych winogron wisiały jeszcze na krzakach.                                                                                                                                    PHOTO 2 – Winnice w Charentes Maritimes
Po dotarciu na wyspę, której nie widzieliśmy już od kilkunastu lat, doznaliśmy miłego zaskoczenia, bo większa część jej obszarów, usiana licznymi kanałami, pozostała nadal naturalnie dzika. Do końca XIX wieku słone kanały pozwalały głównie na produkcję soli, którą kontynuuje się i dzisiaj. Jednakże XX wiek wprowadził zmiany i oprócz produkcji soli rozpoczęto inną  działalność, a mianowicie  hodowlę ostryg i małży.  Dzisiaj obok wielu ryb morskich, takich jak sola, flądra, płastuga lub gładzica, turbot, głaszczka lub raja, konger lub węgorz morski, ciernik, stynka, ryba-piła, sardynka, kurek czerwony i inne, stanowią główne menu tamtejszej kuchni. 
Naturalnie, ryby łowiono od zawsze dookoła wyspy w bliższych i dalszych wodach oceanu i dzisiaj także ich nie brakuje na tamtejszych targowiskach rybnych. Nas urzekł wspaniały targ rybny w malowniczej miejscowości LA COTONIERE, gdzie bywaliśmy na codziennych rybnych zakupach.
O kwitnącym od zarani rybołówstwie świadczą dawne wielobarwne chaty rybackie, które aktualnie służą głównie tamtejszym artystom, rzemieślnikom lub sklepikarzom. Największe skupisko tych przepięknych malowniczych chat znajduje się w CHATEAU, gdzie każdy turysta powinien koniecznie dotrzeć, żeby podziwiać to ciągle tętniące życiem miasteczko.
                                                                                                           PHOTO 3 – Chaty rybackie w Le Château
Część  wyspy, mimo łatwego dotarcia na nią mostem, pozostała prawdziwie dzika ze swoimi parcelami, na których znajdują się niewielkie domki i drewniane chatki  ukryte w lesie – niczym na działkach ogrodowych.
Dzięki gulf stream wyspa ma klimat oceaniczny, bardzo łagodny i słoneczny, zwany często subśródziemnomorskim, o czym świadczy licznie kwitnąca i bardzo zróżnicowana roślinność, do której należą także orchidee. Jednakże moim ulubionym kwiatem, pomimo tej ogromnej różności przepięknie kwitnących egzotycznych kwiatów i krzewów, jest po prostu zwykła bezpretensjonalna malwa, a pewnie tylko dlatego, że przypomina mi dawną polską wieś...
                                                                                                       PHOTO 4 - Olerońska malwa
W lasach i na bagnistych łąkach są wszechobecne przeróżne ptaki, zarówno migracyjne jak i inne : wszelkiego rodzaju czaple, łabędzie, dzikie gęsi i kaczki, mewy, bażanty...
Ten rozdział zakończę również nostalgicznym elementem polskości, bo spotkaliśmy na tej  malowniczej wyspie - jakże zróżnicowanej pod względem fauny i flory - także bociany, które ostatnio „zmodernizowały się” i obecnie nie powracają już do swoich starych gniazd, ale żyją  na przeogromnych metalowych słupach elektrycznych, gdzie najwyraźniej zadomowiły się na dobre, bo... prawdopodobnie mają lepszy widok na okolicę.
                                                                 PHOTO 5 – Bocianie gniazda na metalowych słupach BLB  

Brak komentarzy: