wtorek, 27 stycznia 2009

DOKUMENTY z Internetu

1/
SOLIDARNOSC ANTYRODZINNA:
Jacek Dziedzina

Solidarność antyrodzinna
- nie będzie emerytur małżenskich ani dziedziczenia pieniędzy gromadzonych na indywidualnych kontach w OFE. Taką Ustawę uchwalił Sejm a prezydent podpisał. (...). Ustawa o emeryturach kapitałowych, obok "pomostówek" była jedną z pilniejszych spraw do zalatwienia w ostatnim czasie. W tym roku pierwszej grupie kobiet zostanie wypłacona emerytura według nowego systemu- z ZUS i we środków zgromqdzonych w tzw. II-im filarze - czyli w jednym z otwartych funduszy emerytalnych ś
Bez tej Ustawy wypłata emerytur byłaby zagrożona. I , jak to bywa przy zbytnim pośpiechu, łatwo wprowadzić w życie PRAWNY BUBEL. Przyjęta Ustawa nie przewiduje emerytur małżeńskich i wyklucza dziedziczenie zgromadzonych przez lata środków pieniężnych w OFE. Ktoś z tych pieniędzy napewno skorzysta. Tyko dlaczego nie moi najbliżsi. ?
- OSZCZEDNOSCI PRZEPADAJĄ.
- USTAWA mówi o dwóch rodzajach emerytur- Okresowej i Dożywotniej.
Do pierwszej z nich będą uprawnione kobiety, które ukończyły 60 rok życia i zgromadziły w II-im Filarze prznajmniej 20-krotność dodatku pielegnacyjnego.(wynosił on w 2008 r. 163 zł.). Po osiągnięciu 65 lat . kobiety będą przechodzić na
emeryturę dożywotnią. która już nie będzie waloryzowana.Pozostanie liczyć na wysokie zyski naszego Funduszu Emery -
talnego, które mają przekładać się na wysokość świadczenia.
Wypłata gwarantowana możliwa do uzyskania w pewnych wypadkach, nie będzie miała stałej wysokości. lecz będzie co miesiąc pomniejszana o 1/37m po śmierci emeryta. Ta wypłata nie zmienia faktu, że na wypadek śmierci emeryta groma-dzone przezeń środki pozostaną poza zasięgiem najbliższych, jeśli np. umrze przed 1-ą wypłatą emerytury.
Ponieważ WSPÓLNOTA MAJĄTKOWA obejmuje środki zgromadzone w OFE tylko DO MOMENTU PRZEJśCIA NA EMERYTURE,
wiele osób może wpaść na pomysł "zgodnego rozwodu" tuż przed osiągnięcieł wieku emerytalnego. - żeby dokonać po-
działu majątku. Albo jedna słabszego zdrowia, może swoje oszczędności przekazać na konto OFE tej, która jest zdrowsza.
( przedstawiliśmy tylko najważniejszy fragment nowej Ustawy wyraźnie godzącej w byt materialny polskich emerytów.
Tekst pochodzi ze strony internetowej opoki.org .pl. z końca stycznia 2009).




3/LUSTROWANIE NUNCJUSZA.

ABP JÓZEF KOWALCZYK OD 1989 ROKU JEST NUNCJUSZEM APOSTOLSKIM W POLSCE .

Fakty w sprawie nuncjusza apostolskiego abp. Józefa Kowalczyka są oczywiste : nigdy i w żadne formie nie był informa-
torem organów bezpieczeństwa PRL. Będąc dyplomatą watykańskim, został zarejestrowany przez wywiad PRL jako kontakt informacyjny, a tak oznaczano źródła zewnętrzne. które nie były częścią agenturalnej sieci.

W całej tej sprawie należy zwrócic uwagą na fakt, że abp Józef Kowalczyk, jako przedstawiciel obcego państwa, ma przecież obywatelstwo watykańskie, nie podlega żadnym polskim procedurom lustracyjnym, także tym ustanowionym
przez polskich biskupów i sam poprosił o zbadanie dokumentacji znajdującej się w IPN na jego temat.

AUTOLUSTRACJA.

Na zaproszenie sekretarza generalnego Konferencji Episkopatu Polski bp. Stanisława Budzika, 5 stycznia 2009 roku zebrał się w Warszawie zespół ekspertów, który miał ocenić wartość dokumentów przekazywanych przez IPN Komisji Historycznej Metropolii Warszawskiej, a dotyczących nuncjusza Stolicy Apostolskiej. Przedstawiono im wówczas 10 stron
dokumentów. Czy to jest wszystko, co przekazał IPN? - padło pytanie. - Tak to jest wszystko, co otrzymaliśmy z IPN.- odpowiedział ks. dr Andrzej Gałka. Autentyczność dokumentów nie pozostawiała żadnej wątpliwości. Wszystkie były
fachowo opracowane przez pracowników archiwum IPN; wszystkie posiadały oryginalne sygnatury. Dokumentację stanowiły
typowe zapisy rejestracyjne, w których można było prześledzić w porządku chronologicznym, jak organa bezpieczeństwa
PRL interesowały się ks. Józefem Kowalczykiem. W tzw. zainteresowaniu wywiadu kapłan ten znajdował sią od 1971 r., w związku z pobytem w Rzymie. Inwigilowano go jak każdego duchownego, a później został zakwalifikowany jako tzw. Figurant, czyli osoba będąca "przedmiotem opracowania operacyjnego".
Kluczowym dokułenteł jest zapis z 15 grudnia §/_% roku, w którym Departament I MSW odnotował rejestrację nowego
kontaktu informacyjnego pod nrem 14092 - pseud. "Cappino"(ks. Józef Kowalczyk ). Zapis ewidencyjny informuje, że akta
ks. Kowalczyka zniswcwono w styczniu 1990 r., zaś on sam został wyrejestrowany. Zgodnie z protokółem zniszczono dwa
tmy dokumentów.
Jednak już po publikacji Oswiadczenia ekspertów kościelnych, okazało się, że nie znali oni wszystkich dokumentów.
Dnia 8.I.br. Cezary Gmyz z" Rzeczpospolitej" omówił treść szyfrogramu, który relacjonuje informacje przekazane przez
KI"Cappino" , czyli ks. Prałata Kowalczyka. Chodzić miało o różnice zdań między kard. Macharskim i abp Gulbinowiczem,
w sprawie trasy pielgrzymki Jana Pawła II do Polski w 1983 r.W szyfrogramie znajduje się także rutynowe zdanie . często spotykane w dokumentach tego rodzaju, w tym wypadku odnoszące się do kontaktu informacyjnego ,: "źródło sprawdzone,
informacja wiarygodna". Wbrew podstawowym zasadom obowiązującym przy publikacji takich dokumentów , Gmyz nie podał ani źródła jego pochodzeniam ani sygnatury archiwalnej. Publikację "Rzeczpospolita" zamieściła pod zawierającym insynuacje tytułem "KI "Cappino" to źródło sprawdzone".
Dla zrozumienia całości tej sprawy ważne są także wyjaśnienia samego nuncjusza. który łówił o tym w wywiadzie dla KAI
oraz Polskiego Radiaś Przypomniał. że pod koniec 1982 roku do Rzymu przybyli dzplomaci. ktrzy podjęli rozmowy we Stoli-
cą Apostolską na temat planowanej wizyty Jana Pawła II w 1983 roku. Doszło wówczas do licznych, intensywnych rozmów dyplomatycznych ks. prałata Kowalczyka z dyplomatami PRL. Ksiądz prałat Kowalczyk, oczywiście nie miał żadnego wpływu na to , z kim rozmawia ; nie wiedział także, kim jest osoba przedstawiana mu jako dyplomata.

Co może powiedzieć historyk po lekturze tych dokumentów ? tylko tyle. że ks. Józef Kowalczyk został zarejestrowany przez wywiad PRL jako kontakt informacyjny 15 grudnia 1982. Pozostała o tym kontakcie jakaś dokumentacja. która została zniszczona. Tylko tyle i nic więcej. Obecnie jednak historyk dysponuje już wiedzą ogólną na temat funkcjonowania organów
bezpieczeństwa. w tym także służb działających na obszarze wywiadowczym. W fachowo opracowanym przez Filipa Musiała
"Podręczniku bezpieki" na stronie 33 znajdujemy definicję kontaktu informacyjnego," Kontakt informacyjny (...) to obywatel
obcego państwa lub obywatel polski stale lub dłuższy czas mieszkający poza granicami PRL, który w ramach określonych stosunków . świadomie lub nieświadomie , przekazywał dokumenty lub informacje z zakresu bezpośrednich zainteresowań
Departamentu I".
W tym kontekście członkowie doraźnie powołanej komisji kościelnej sformułowali bardzo wyważony w treści wniosek,
"Ks, prał. Jówef Kowalczyk jako pracownik Kurii Rzymskiej został włączony, po uzgodnieniu z Konferencją Episkopatu Polski,
do Zespołu Stolicy Apostolskiej do Stałych Kontaktów Roboczych z Władzami PRL. Od 1978 roku był kierownikiem Sekcji Polskiej Sekretariatu Stanu ( co odpowiada stanowisku dyrektora departamentu w ministerstwach). Do jego obowiązków nale-
żały także rozmowy z przedstawicielami władz PRL . w tym z ich urzędowymi reprezentantami w Rzymie. Dziś wiemy, że wśród tych oób byli funkcjonariusze tajnych służb PRL . Potraktowali oi ks. Józefa Kowalczyka, oficjalnego uczestnika tych rozmów, bez jego wiedzy i zgody, jako tzw. kontakt informacyjny. Tego rodzaju kontaktów żadną miarą nie można traktować jako działalności agenturalnej."

ZARZĄDZENIE NR 00/41:
Trafność tej oceny potwierdza ważny dokumentm który powinien być kluczowy w debacie o sprawie abp Kowalczyka, a który niestety, wogóle nie był cytowany. Chodzi o zarządzenie nr 00/41 z =.maja 1972 r. Ministra spraw Wewnętrznych w sprawie
pracy wywiadowczej Departamentu I MSW, które obowiązywało także w okresie, gdy abp Kowalczyk został zarejestrowany jako kontakt informacyjny . Jednoznacznie z niego wynika, że zarejestrowanie kogoś jako kontakt informacyjny wykluczało
możliwość traktowania takiej osoby jako źródła o charakterze agenturalnym. a więc tajnego współpracownika.
Pozostaje otwartym pytanie dlaczego "Rzeczpospolita", która tak gorliwie zajmowała się lustrowaniem nuncjusza apostol -
skiego, nigdy nie zacytowała dokumentu, który nie pozostawia żadnych wątpliwości co do charakteru rejestracji księdza
Kowalczyka.

W SZERSZYM KONTEKSCIE.
Aby zrozumieć istotę działań prowadzonych przez wywiad PRL, czyli Departament I MSW, należy nieco szerzej przedstawić
uwarunkowanie tych działań. W ramach tego Departamentu sprawami watykańskimi zajmował się Wydział III. w latach 60-tych
klasyfikowany jako Wydział VI. W działaniach operacyjnych prowadzonych przez jednostki wywiadu PRL przeciwko Watyka-
nowi, niezwykle ważną była koordynacja tych działań z pracami Departamentu IV MSW. SB inwigilowała osobę, która była w
polu zainteresowania Departamentu I MSW. kiedy przebywała ona w kraju. Było to szczególnie ważne zwłaszcza w wypadku księży, którzy na stałe byli zatrudnieni w instytucjach kościelnych w Watykanie bądź w Rzymie .
Często istotne dla ich rozpracowania materiały były zdobywane przez siatkę agentów " pionu czwartego" i przekazywane do
Centrali Departamentu I, kontrolującej całość prac operacyjnych na odcinku watykańskim.
Tak postępowano m.in. w czasie działań operacyjnych skierowanych przeciwko ks. Adamowi Bonieckiemu, który od 1979 r.
w Watykanie redagował polską edycję "L Osservatore Romano".
W pracy operacyjnej na terenie Watykanu Departament I często korzystał także z tzw. przykrycia dyplomatycznego. Rezydenci wywiadu byli zatrudniani jako personel dyplomatyczny w różnych pionach Ambasady PRL w Rzymie. Znajdowali się także w
składzie Zespołu d/s. Roboczych Kontaktów Rządu PRL ze Stolicą Apostolską, który od 1974 r. który od 1974 r. działał w
ramach przedstawicielstwa dyplomatycznego we Włoszech. Szczególne znaczenie miała praca wydziału konsularnego.
Duchowni przebywający w Rzymie mieli najczęściej paszport czasowy. co zmuszało ich do regularnych kontaktów z Amba-
sadą. Było to wykorzystywane do prowadzenia rozmów, które miały na celu także wytypowanie osób do werbunku, albo po-
zyskanie informacji potrzebnych w innych rozpracowaniach.


KIM BYŁ "PIETRO"?

Rejestracji I Ks. KOWALCZYKA dokonał oficer wywiadu PRL o pseudonimie "PIETRO".

W rzeczywistości nazywał się Edward Kotowski i uchodził w MSW za specjalistę od spraw watykańskich. Zanim pojechał na placówkę dyplomatyczną do Rzymu, zdobywał doświadczenie "po linii czwartej " zajmującej się inwigilacją duchowieństwa najwpierw w Olsztynie. a później w Warszawie. Jak na ubeka, miał dość nietypowe zainteresowania. był historykiem sztuki,
obronił nawet doktorat na Uniwersytecie Mickiewicza w Poznaniu. Znał kilka języków. dobrze włoski i rosyjski. Specjalizował się m.in. w werbowaniu duchownych i świeckich pracowników katolickich uczelni.W październiku 1978, a więc kiedy rozpo-
czął się pontyfikat Papieża Polaka, por. Kotowski został przez kierownictwo MSW przekazany z pionu czwartego do pierwsze-
go. czyli do wywiadu PRL. Jego wyjazd do Rzymu nastąpił pod tzw dyplomatycznym przykryciem. I to jest kwestia niezwykle istotna dla zrozumienia przedstawionej w "Rzeczpospolitej" dokumentacji. Kotowski oficjalnie pracował w ambasadzie jako
II Sekretarz, któremu podlegały m.in wszystkie sprawy konsularne. Co jednak ważniejsze, Kotowski był także pracownikiem Zespołu d/s. Stałych kontaktów między Rządem PRL a Stolicą Apostolską. Wyłącznie w tym charakterze. jak wynika z mate-
riałów ewidencyjnych, spotykał się z ks. prałatem Kowalczykiem.
Główny zadaniem" PIETRA" w Rzymie była praca operacyjna we źródłami informacynymi przekazanymi przez Departament IV,
pion R i pozyskiwanie nowych agentów lub przejmowanie agentów przekazanych mu przez pion IV z Warszawy. Jego pracę w
Warszawie nadzorował Naczelnik Wydziału XVI Departamentu I MSW. Kotowski zakończył pracę w Rzymie w styczniu 1984 r.
już w randze kapitana. Nie wrócił jednak w szeregi SB, lecz został przeniesiony do Urzędu ds.Spraw Wyznań. Tam zakończył
karierę w stopniu majora, na etacie niejawnym, jako starszy inspektor , realizując na rzecz Departamentu IV "ważne zadania z zakresy problematyki wyznaniowej, ze szczególnym uwzględnieniem odcinka watykańskiego".

KONTAKTY OFICJALNE

Sprawą kluczową jest więc fakt, że ks.prałat Kowalczyk, przychodząc na oficjalne rozmowy, wiedział. że jego partnerem jest II Sekretarz ambasady, oraz członek Zespołu ds.Stałych Roboczych Kontaktów m dr. Edward Kotowski, który był jego stałym partnerem w negocjacjach o istotnych sprawach dla relacji między rządem PRL a Stolicą Apotolską. Nie mógł natomiast wie-
dzieć, że jego interlokutorem jest nie dyplomata Kotowski, lecz oficer wywiadu "PIETRO". W sposób oczywisty wypływa stąd wniosek, że został przez "PIETRO" bez swojej wiedzy potraktowany jako kontakt informacyjny. Tego rodzaju kontaktów żadną miarą nie można zakwalifikować jako jakąkolwiek formę współpracy z organami bezpieczeństwa PRL. Trzeba dodać- że pełne insynuacji i niekompetentne teksty w "Rzeczpospolitej ", których autor w żadnym miejscu jednoznacznie nie wyjaśnił, -że rejestracja ks. prałata Kowalczyka w takiej formie wyklucza wobec niego jakiekolwiek podejrzenie o świadomą współpracę z SB, - wyrządziły wielką krzywdę zasłużonemu dyplomacie Stolicy Apostolskiej , jednemu z zaufanych współ-
pracowników Jana Pawła II ; niewiele także mają wspólnego z rzetelnym obrachunkiem ze smutną spuścizną czasów PRL.

(tekst zaczerpnięty z www.opoka.org..pl poprzez Goscia Niedzielnego artykuł A.Grajewskiego. i ks J. Myszora z 30.I.09r.)

Brak komentarzy: