czwartek, 3 listopada 2011

"TECZKA" NR 136/XI.2011.


SPIS TRESCI

OD REDAKCJI

1/ ARTYKUŁY

2/ RECENZJE

3/ ROZMOWY

4/ ZAKĄTEK POETÓW

5/ ARTYSCI STĄD I STAMTĄD

6/ KRONIKA KULTURALNA

7/ NAPISALI DO NAS

8/ WIADOMOSCI Z INTERNETU

9/ DOKUMENTY Z INTERNETU

10/ NADESŁANE KSIĄŻKI I CZASOPISMA

11/ OGŁOSZENIA

OD REDAKCJI

OD REDAKCJI ( do Nru 136)
Okres przedwyborczy i same wybory oraz ich wynik zwiçkszyly napiçcie spoleczne w Polsce. Od 4 lat, natrçtna propaganda
srodkôw przekazu nie zostawiala suchej nitki na opozycji, starajac siç za wszelka cenç obrzydzic' ja spoleczenstwu.
Nie brano nawet pod uwagç, od 10.IV.2010 , nastroju spolecznej i rodzinnej zaloby.
Zreszta ta propaganda nie zaczçla siç wczoraj, ani w zeszlym roku. Narastala stopniowo, ustawiajac srodowiska inteligen-
ckie do wrogiego nastawienia jednych przeciw drugim - od wielu lat. Prym trzymala w niej znana wszystkim i poczytna w tych srodowiskach Gazeta Wyborcza. I o tym slusznie wspomnial wczoral w Tw2 socjolog warszawski môwiac o podgrzewaniu nastrojôw". Bywajac w Polsce, dziwily nas takie zwroty jak "Nienawidzç Lecha Kaczynskiego" albo " Nienawidzç Jaroslawa lub " Nie zaglosujç na Jarka ". idt. Skrajnie prawicowa prasa tez nie byla bez winy. Odrzucila nawet interwencjç ksiçzy,gdy chodzilo o przeniesienie Krzyza z Krakowskiego Przedmiescia do kosciola Sw. Anny. Obroncy Krzyza w koncu stalisiç mimo woli Jego wrogami. Dziçki staraniom Episkopatu i Prezydenta zdolano sprawç polubownie zalatwic'. I jak slychac' od tego czasu malo kto ten Krzyz odwiedza w kosciele. Przestal, na szczçscie, na jakis czas , byc' przedmiotem politycznej walki. A teraz znowu stal siç przedmiotem sporu w Sejmie, dziçki rzekomemu dazeniu do "nowoczesnego i swieckiego Panstwa"- wedlug 40 poslôw; sluzçcych jako element siania zamçtu i odwracania uwagi od spraw istotnych i potrzebnych
Polsce reform. To co mozna bylo uslyszec' o roli Senatu i o zachowaniach nowych poslôw w Sejmie zakrawalo na komediç i najwyrazniej mialo przedstwic oba ciala ustawodawcze w aurze smiesznosci , braku powagi i poczucia odpo-
wiedzialnosci.
Nienawisc w polityce jest zlym doradca i wrogiem porozumienia spolecznego. Co innego - odpowiedzialne wspôlzawodnictwo polityczne i nawet osobiste - swiadome tego co czyni i zachowujace umiar w swoich dzialaniach.
Jezeli wczoraj zaszly w stolicy naszego kraju wypadki przerazajace i ktôre bçda mialy tragiczne skutki dla naszych swobôd - to sa one wynikiem tych wszystkich czynnikôw, o ktôrych wspomniano powyzej. I ci wszyscy ktôrzy przyczynili siç
do powstania nienawisci w spoleczenstwia ponosza za nie odpowiedzialnosc znacznie wiçksza niz sami demonstranci.
REDAKCJA 12.XI.2011

Brak komentarzy: