poniedziałek, 28 czerwca 2010

ROZMOWY

SPOTKANIE Z PROFESOREM ODROWĄŻEM PIENIĄŻKIEM DYREKTOREM MUZEUM LITERATURY
WARSZAWA STARY RYNEK NR 15.
Profesor obowiązki Dyrektora tej placówki pełnił przez 38 lat, co jest swoistym rekordem zwł. w Polsce. Ze służby odszedł dnia
1.I.2010.
Redakcja - Panie Profesorze - jak trafił Pan do Muzeum Literatury? Czy istniało ono już przedtem. czy też jest Pańskim dziełem - jak Muzeum W.Gombrowicza ?
Profesor - Muzeum już istniało - jego otwarcie nastąpiło w 1952 roku . Byłem na nim i jakoś od samego początku z Muzeum współpracowałem : z p. Semkowiczem, pierwszym jego dyrektorem, ale głównie z 3-im dyrektorem, p. Rosssbergerem. który
pozostawał na tym stanowisku przez 14 lat. Drugim dyrektorem był , krótko, pan Leon Podhorski-Okołów.
Muszę powiedziećm że w 1955 roku, sam przywiozłem w mojej teczce najcenniejszy eksponat jaki tu posiadamy - Rękopis "Grażyny" Adama Mickiewicza - kolejką EKD! Z rękopisu " Pana Tadeusza" znaleziono 3 kartki w Bibliotece Polskiej w Paryżu.
Rękopis "GRAŻYNY" należał do rodziny Przeździeckich [ uratował go p. kustosz Tobiszewski- kiedy budynek na Foksalu zaczął
się palić. Pan Tobiszewski wyrzucił go przez okno na zalaną ulicę. Potem go zabrał i przechowywał w czasie wojny i Powstania
Warszawskiego (1944). Wyniósł go potem z innymi cymeliami i później oddał rodzinie Przeździeckich.
Redakcja - Co roku Muzeum przedstqwiq innego polskiego autora:





------------------------------------------------------------------------------------------------
Pani Krystyna Wieczorek na naszym stoisku prezentuje swoją książkę "SZESCSETLECIE MARSZU WOJSK JAGIEŁŁY NA GRUNWALD." Jest to barwne arcydzieło- wynik wieloletniej pracy i przemyśleń. Wydana została przez samą autorkę przy fachowej współpracy p. Zbigniewa Gontarka z POLPRESSu. Wydrukował ją TOMAG w Tomaszowie Książka pojawiła się
sam raz naTargi.
Redakcja Jakie były założenia pracy nad tą książką?
Pani Krystyna- Chciałam uczcić 600-lecie Bitwy pod Grunwaldem.
Początkowo miała to być edycja czarnobiała,ale potem zdecydowałam się na wydanie
barwne w skali krajowej-by pokazać ten historyczny przemarsz przez różne okolice i
miasta.Jagiełło wyszedł z wojskiem z Krakowa i przeszedł przez całą Polskę.Wymienio-
nych jest w książce bardzo wiele miejscowości.Nie wiedziałam,w którym miejscu zacząć.
Chciałam żeby to było ciekawe dla młodych i dzieci.Musiałam przestudiować bardzo wiele
źródeł.Przeczytałam kilkadziesiąt książek.
Redakcja-Może Pani zechce podać parę tytułów?
Pani Krystyna- "Bitwa pod Grunwaldem", "Kroniki" J.Długosza, "Jadwiga i Jagiełło".
Chciałam stworzyć coś takiego by dla osób, które nie wiedzą - a takie są - dlaczego
Jagiełło znalazł się w Polsce. Bardzo zastanawiałam się jak to ująć - tak by czytający
nauczył się historii Polski średniowiecznej.
Książka ma też część poetycką.
Zaczęłam od krótkiego opisu czasów Kazimierza Wielkiego, a potem panowania Ludwika
Węgierskiego; I jak Jadwiga chciała uciec - opracowałam to podług obrazu "Jadwiga i Dymitr z Goraya".Odczytam Pani dwie zwrotki o tym zdarzeniu. .....
Zgoda Jadwigi, swaty, ślub z Jagiełłą, śmierć Jadwigi; Przygotowania do wojny, bo Krzyżacy ciągle nas napadali i Litwinów.
Praca moja składa się z trzech części :
Historii, Legendy(tyczącej każdej z miejscowości - i Teraźniejszości.
Teraźniejszość rozpoczęłam od Ojca Swiętego Jana Pawła II i Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Ci ludzie zmienili bieg historii. Postanowiłam też uwiecznić ludzi, którzy są teraz u steru władzy w województwach przez które przechodziły wojska
Jagiełły: Marszałków, Wojewódów, Starostów dodając ich zdjęcia.Opisqłqm też jedno przedszkole i dwie szkoły. Dorzuciłam parę wierszy.
Redakcja - Najważniejsze, iż książka ta wyszła na 600-lecie Grunwaldu. Zawiera ogromne
bogactwo widadomości historycznych i znakomitą mapę ilustrującą wędrówkę naszych wojsk.
Dziękuję Pani za rozmowę.
---------------------------------------------------------------------------------------
Pani Barbara TESSE mieszka w Cannes. Spotkałyśmy się tam, gdy Instytut Intelektua-
listów, Ludzi Kultury i Sztuki, kierowany przez Księdza .... zorganizował tam swój
pierwszy zjazd.Potem przyjechała na zjazd na północy Francji. Wracałyśmy razem pociągiem do Paryża i rozmawiałyśmy. Od tego czasu mam dla niej wiele podziwu.
Pani Barbaro, proszę opowiedzieć nam o swojej pracy literackiej.
Pani Tesse - Jeżeli chodzi o pracę literacką to napisałam książkę p.t."JAK NIGDY W
ŻYCIU", zbiór opowiadań o osobach,które spotkałam i interesujących wydarzeniach.
Gdy chodzi o sprawy społeczne,to przygotowałam wystawę fotograficzną p.t. "CANNES -
NIE TyLKO FESTIWALE" i przedstawiłam ją w Myślenicach, moim rodzinnym mieście.
Otwarcie jej miało miejsce tego samego dnia co nadanie jednej z ulic nazwiska mego
Ojca. Tadeusza Rykały. bardzo dla Myślenic zasłużonego.Mój Ojciec był Legionistą u
Marszałka, brał udział w dwóch wojnach światowych i po wojnie miał też wiele zasług.
Red.- Jak odbyło się otwarcie?
Pani Tesse - Było na nim pełno ludzi. Zdjęcia były moje własne - przedstawiłam różne ważne osobistości,dołączyłam fotografie architektury Cannes i wyjaśnienia skąd w tym
mieście wzięły się nazwiska angielskie. Było to w roku 2005[2006.
Inna moja Wystawa miała tak wielkie powodzenie, że pan Jan Burkat. obecny właściciel starej cegielni,(uratowanej od pożaru przez mego Ojca),którą przerobił na supermarket, poprosił mnie o zdjęcia, zrobił wielkie powiększenia, które rozwiesił w swoim sklepie.
sklepie. Wystawa nosiła nazwę " STO LAT MYSLENIC".Ludzie przychodzą, oglądają, mówią 7
" O! to moja Babcia"! - "A to mój Dziadek" Jest to prawdziwa historia Myślenic.
Dla mnie najważniejsze jest,że zostałam Prababcią. Prawnuczek mieszka w Krakowie.
Jest podobny jak dwie krople wody do Tatusia".
Red. - Jak mu na imię?
Pqni Tesse - Dominik.Stanisław DOMINIK.
Red.- To znane góralskie nazwisko.
Dziękuję Pani za rozmowę.

-------------------------------------------------------------------------------------

Z Belgii przyjechał na M.T.K.pan Bolesław Bieniasz, muzyk i poeta,autor kilku tomików
wierszy np. "ROSA NA RŻYSKU". Urodzony w Kazimierzu i tam wychowanym odczuwa bardzo silny związek z miastem swego dzieciństwa.I naturalnie, Krakowem, gdzie przecież studiował.Rozmawialiśmy w kącie jakiegoś pustego stoiska, gdzie mniej dochodził gwar i muzyka z głośników. A była to opowieść poważna i klasyczna.

Redakcja - Czy może Pan opowiedzieć o początkach swej pracz poetyckiej?
Pan B. Bieniasz - Nim zacząłem pisać wiersze, czytałem i słuchałem. To historia dosyć osobista. Jeden z moich krewnych.
Józef Bieniasz, był pisarzem. Mieć pisarza w rodzinie gdy się jest małym chłopcem. to jest coś prawie że magicznego.
Wtedy zacząłem wszystko co czytqłem i czego słuchałem, odbierqć inaczej -jakby przez filtr zjawiska jakim jest pisarz.
Moja matka uczyła mnie też czytać i deklamować wiersze Mickiewiczaś Doszło potem do prywatnych lektur . Zbiegło się
to ze szkolnym kursem języka polskiego i literatury. Trzeba skłaniać się do tego co się podoba, a więc do lektury osobistej.
To wszystko skończyło się szaloną sympatią do Bolesława Lesmiana. I zapoznawaniem się z wielkimi poetami Renesansu i Romantyzmu. A zapoznawanie się z poezją doprowadziło do zapownawania się z Biblią.
Redakcja - Oczywiście Leśmian ją czytał jako Izraelita.
P. B. Bieniasz - poezja Psalmów np. "Pieśni nad Pieśniami" - jest innego rodzaju zjawiskiem słownym, które daje inną atmo-
sferę - może się ona wydawać odmienną. W końcu jest to wszystko jedno i to sqmo : przeżycie prywatne człowieka, który
wyszedł z jakiegoś określonego środowiska , przeżył i wytworzył pewne doznania. Możnq go porównać z innym twórcą.
Zacząłem pisqć jako szesnastolatek . Chciałem napisać piosenkę :
Redakcja - uczył się Pqn już wtedy gry na skrzypcach ?
p. B. Bieniasz- już od czterech lat. I już od początku zdecydowałem. że będę skrzypkiem. W wieku trzynastu lat dawałem już koncerty.W yieku 13 lqt wiedziqłem. że to będzie moim zawodem i powołaniem. To były pierwsze próby pisarskie. chciqleł nqpisać piosenkę. skomponować do niej melodię. Oprócz dziennikq, który pisałem jako strony zwierzeń.
Do tej "aury" mojego stryja pisarza dołączyła się inna "aura" : Moim profesorem skrzypiec był prawie że legendqrny pedqgog.
profesor Zenon Feliński. Pisał on dzieła metodologiczne.
Redqkcjq - Przeznaczone dlq muzyków.?
Pan Bolesław Bieniasz- w szczególności dla skrzypków. Stałem się jego sekretarzem. Cierpiqł na zawroty głowy i nie mógł
dużo pisać . Niektóre rzeczy mu spisywałem i czytałem. Dyskutowaliśmy. Profesor był moim" Mistrzem" w znaczeniu prawie
że starożytnym tego słowa. Ja u niego uczyłem się prawie że wszystkiego - nie tylko muzyki. Na pewnym etapie on mi zlecił
napisanie krytyki książki o muzyce. Musialem się z tego wywiązać. On wtedy zrobił mi uwagi. To była moja szkoła pisarska
Pozq normalną szkołą w sensie akademickim.
Mieszkam od prawie 40 lat w Belgii. To co przeżyłem w młodości , z czym nie miałem kontaktu na codzień, co stało się
jakimś wspomnieniem . ponieważ byłem w innym kraju , stworzyło "mierzwę", która przybrała formę słowną. Zacząłem
pisqć!

----------------------------------------------------------------------------------

Rozmowa Jadwigi Dąbrowskiej i państwa Zyzaków


" Zostalam bardzo milo przyjçta w domu pp. Zyzakôw, . Rozmowa potoczyla siç na temat ich studiÖw i malarskiej dzialalnpsci;
Obydwoje studiowali najwpierw architekturç , a potem malarstwo. Spotkali siç w Moskwie, dokad z Polski pan Zyzak zostal,w 1950
wyslany na studia, do wspanialej Szkoly Architektury, z dawnymi tradycjami artystycznymi i znakomitymi profesorami. Byla to
od poczatku Szkola Malarstwa, a pracownie architektoniczne pojawily siç w niej dopiero w latach 30=tych. Uczelnia ta zajmowala
jedno z pierwszych miejsc w rankingu miçdzynarodowym tego rodzaju szkôl.
" Po jej ukonczeniu pracowalismy jako architekci, powiada pani Alicja. Maz prowadzil bardzo powazne projekty przemyslowe m;in.
budowç suchego doku w Ganskiej Stoczni. Ja tez projektowalam rôzne budynki. Pôzniej; gdy mielismy dosc projektowania; budynkôw
rzucilismy archotekturç i zajçli siç malarstwem oraz fotografia."
Pani Alicja pochodzi ze szlacheckiej rodziny kresowej Blazewiczôw. Jej rodzina postawila w niedalekim Witebsku piçkny, katolicki
kosciôl Swiçtej Katarzyny; obecnie odbudowywany . Jej dziadkowie zginçli zeslani na Sybir i nawet nie bylo sladu po ich dworze.
Dopiero teraz odnajduja groby zbiorowe.
"Zaczçlismy podrôzowac. Maz kocha Wlochy - jako architektôw pasjonuje nas budownictwo i to czçsto malujemy. Ja znowu prze-
padam za Hiszpania <;
- Red; Jaki rodzaj malarstwa Panstwo uprawiaja?
_ Akwarelç; Dlatego, ze jest to rodzaj malarstwa bardzo indywidualny i nie mozna go skopiowac. Akwarela znakomisie oddaje stan
ducha autora. Technika ta daje bardzo duze mozliwosci artystyczne.
- p Zyzak - W czasie studi^w juz; bardziej mi siç podobala sztuka niz architektura ? Juz w czasoie studi^w malpwalem i prace moje
byly na Politeczhnice wystawiane. W czasie studiôw juz bardziej mi siç podobalo malarstwo.
Studia w Moskwie trwaly 6 lat i byly bardzo solidne; Mielismy po 8 godzin rysuku , historii sztuki i r^znach technik malarskich.
Przez caly ten czas malowalem.
- Pojechalismy ; w latach 70-tych pojechalismy do Bylgarii, bylismy w Sozopolu nad Morzem Czarnym. Malowalismy to piçkne miasto
uzdrowiskowe= powiada pani Alicja . Na naszych akwarelach zacowaly siç jeszcze te cudowne; drewbniano-kamienne domki, kt^re
pôzniej Bulgarzy wyburzyli; W Ambasadzie Bulgarii w Warszawie; tak siç nasze akwarele podobaly, ze urzadzili nam wystawç w 1970 r;
Od tamtego roku dostawalismy zaproszenia do udzialu w roznych wystawach polskich;
Ministerstwo Kultury nadalo nam taki dpecjalny dyplom ; r^wnowazny z ukonczeniem Wydzialu Architektury Politechniki Warszawskiej.
- Ja na POlitechnice zrobilem doktorat z architektury; Ten dyplom pozwolil nam sprzedawac nasze prace w galeriach. W Polsce prowa-
dzilem poyezne budowle w przemysle okrçtowym; Bylem dyrektorem Instytutu Projektowania; Jak przyszedl stan wojenny( 13.XI; 1981)
stracilem pracç: Zaczalem wtedy juz tylko malowac. Jezdzilem 2-3 razy do roku do Wloch - malowalem Wenecjç; Neapol.
Zona jezdzila do Hiszpanii., do Holandii i Belgii. I jezdzilismy tez na Kaukaz.
Zona lubi tez bardzo malowac kwiaty - jest najlepsza malarka kwiatowa w Warszawie.
- Pani Alicja =
Jakis czas miewalam takie serie wykladôw z Niemczech; Ludzie przychodzili by nauczyc siç malarstwa indywidualnie. Staralam siç ich
uczyc zaleznie od usposobienia kazdego. Stosunki z nimi byly bardzo mile ; a malarskie osiagniecia znaczne. Jako podkladm myslowy do
kompozycji malarskich czytalam im wiersze. Jednwl z moich uczni^w byl nawet czlonek rzadu O; Lafontaine; jeden wielkich adwokatôw.
Pôzniej z tego rzadu odszedl;
Red. - Bardzo Panstwu dziçkujç za tak ciekawa rozmowç/(20 V.2010) rozmawiala J; Dabrowska

Brak komentarzy: