Białoruś: spotkanie ws. polskiej szkoły w Grodnie
Rodzice dzieci chodzących do polskiej szkoły w Grodnie spotkali
się w czwartek z przedstawicielami oficjalnego Związku Polaków na
Białorusi (ZPB), aby porozmawiać o przyszłości placówki – powiedział PAP
konsul generalny RP w Grodnie Andrzej Chodkiewicz.
Obecni na zebraniu przedstawiciele ZPB powiedzieli, że nie mogą
przedstawić stanowiska ZPB w sprawie planowanego przez władze oświatowe
Grodna wprowadzenia do szkoły klas rosyjskojęzycznych, gdyż leży to w
kompetencjach Rady Naczelnej ZPB. Ta zaś – według nich - nie wiadomo, kiedy się zbierze.
„Dzisiaj o godz. 18 przed budynkiem szkoły komitet rodzicielski zwołał zebranie, na które zaproszono członków Związku Polaków (kierowanego przez Mieczysława) Łysego jako instytucji, która jest właścicielem budynku szkolnego” – powiedział Chodkiewicz, który wraz z dwoma innymi polskimi konsulami uczestniczył w zebraniu jako obserwator.
Konsul powiedział, że rodzice zaprosili na spotkanie siedmiu przedstawicieli ZPB, ale pojawiło się tylko dwóch. „Było około 25 rodziców i dwie osoby z ZPB, czyli sekretarz Edward Kołosza i szef komisji rewizyjnej ZPB Arkadiusz Hartung, przy czym obaj panowie twierdzili, że nikogo nie reprezentują, tylko siebie. (…) Mówili też, że nie mogą podjąć żadnych zobowiązań ani przedstawić stanowiska, bo to należy do Rady Naczelnej” – oznajmił Chodkiewicz.
Jak podkreślił, rodzice zgłosili postulat do Związku, że chcieliby wobec tego być obecni na posiedzeniu Rady Naczelnej. „Kołosza powiedział, że będzie postulował, żeby ta prośba została uwzględniona” – dodał konsul.
Chodkiewicz przedstawił na zebraniu stanowisko władz polskich w sprawie szkoły. „Nasze stanowisko jest takie, żeby nie zmieniać statusu szkoły i że przypominamy, iż zgodnie z umowami zawartymi pomiędzy Związkiem a miastem Grodno oraz Związkiem a Wspólnotą Polską wszelkie zmiany dotyczące przeznaczenia budynku muszą być wzajemnie uzgodnione. Wobec tego oczekujemy od Związku Polaków stanowiska na temat ewentualnej zmiany statusu szkoły” - zaznaczył.
Jak dodał, rodzice dostali od białoruskiego Ministerstwa Oświaty list potwierdzający, że wspomniana umowa obowiązuje, wobec tego także resort oczekuje na stanowisko władz ZPB.
Obecni na zebraniu przedstawiciele ZPB powiedzieli, że nie wiedzą, kiedy odbędzie się posiedzenie Rady Naczelnej. Nie wykluczali, że nastąpi to w następnym miesiącu. Spotkanie trwało około godziny.
Władze oświatowe w Grodnie chcą ulokować w polskiej szkole nr 36 dwie klasy rosyjskojęzyczne z pobliskiej szkoły nr 27, twierdząc, że nie mieści się ona we własnym budynku z powodu wzrostu liczby uczniów. Według prezes nieuznawanego przez władze białoruskie ZPB Andżeliki Orechwo byłby to "pierwszy krok ku likwidacji szkoły".
Szef wydziału oświaty urzędu dzielnicowego w Grodnie Siarhiej Łamieka zapewnia, że kwestia zmiany statusu szkoły "nie była, nie jest i nie będzie podnoszona", a umieszczenie tam klas rosyjskojęzycznych byłoby tylko rozwiązaniem tymczasowym do czasu wybudowania nowej szkoły w dzielnicy.
W szkole polskiej w Grodnie uczy się 383 dzieci. Ambasada RP na Białorusi w maju wystosowała do białoruskiego MSZ notę z pytaniem o zamiary dotyczące tej placówki.
(KK)
**********************************************************************
„Dzisiaj o godz. 18 przed budynkiem szkoły komitet rodzicielski zwołał zebranie, na które zaproszono członków Związku Polaków (kierowanego przez Mieczysława) Łysego jako instytucji, która jest właścicielem budynku szkolnego” – powiedział Chodkiewicz, który wraz z dwoma innymi polskimi konsulami uczestniczył w zebraniu jako obserwator.
Konsul powiedział, że rodzice zaprosili na spotkanie siedmiu przedstawicieli ZPB, ale pojawiło się tylko dwóch. „Było około 25 rodziców i dwie osoby z ZPB, czyli sekretarz Edward Kołosza i szef komisji rewizyjnej ZPB Arkadiusz Hartung, przy czym obaj panowie twierdzili, że nikogo nie reprezentują, tylko siebie. (…) Mówili też, że nie mogą podjąć żadnych zobowiązań ani przedstawić stanowiska, bo to należy do Rady Naczelnej” – oznajmił Chodkiewicz.
Jak podkreślił, rodzice zgłosili postulat do Związku, że chcieliby wobec tego być obecni na posiedzeniu Rady Naczelnej. „Kołosza powiedział, że będzie postulował, żeby ta prośba została uwzględniona” – dodał konsul.
Chodkiewicz przedstawił na zebraniu stanowisko władz polskich w sprawie szkoły. „Nasze stanowisko jest takie, żeby nie zmieniać statusu szkoły i że przypominamy, iż zgodnie z umowami zawartymi pomiędzy Związkiem a miastem Grodno oraz Związkiem a Wspólnotą Polską wszelkie zmiany dotyczące przeznaczenia budynku muszą być wzajemnie uzgodnione. Wobec tego oczekujemy od Związku Polaków stanowiska na temat ewentualnej zmiany statusu szkoły” - zaznaczył.
Jak dodał, rodzice dostali od białoruskiego Ministerstwa Oświaty list potwierdzający, że wspomniana umowa obowiązuje, wobec tego także resort oczekuje na stanowisko władz ZPB.
Obecni na zebraniu przedstawiciele ZPB powiedzieli, że nie wiedzą, kiedy odbędzie się posiedzenie Rady Naczelnej. Nie wykluczali, że nastąpi to w następnym miesiącu. Spotkanie trwało około godziny.
Władze oświatowe w Grodnie chcą ulokować w polskiej szkole nr 36 dwie klasy rosyjskojęzyczne z pobliskiej szkoły nr 27, twierdząc, że nie mieści się ona we własnym budynku z powodu wzrostu liczby uczniów. Według prezes nieuznawanego przez władze białoruskie ZPB Andżeliki Orechwo byłby to "pierwszy krok ku likwidacji szkoły".
Szef wydziału oświaty urzędu dzielnicowego w Grodnie Siarhiej Łamieka zapewnia, że kwestia zmiany statusu szkoły "nie była, nie jest i nie będzie podnoszona", a umieszczenie tam klas rosyjskojęzycznych byłoby tylko rozwiązaniem tymczasowym do czasu wybudowania nowej szkoły w dzielnicy.
W szkole polskiej w Grodnie uczy się 383 dzieci. Ambasada RP na Białorusi w maju wystosowała do białoruskiego MSZ notę z pytaniem o zamiary dotyczące tej placówki.
(KK)
**********************************************************************
Streszczenie Rozmowy z Poslem Arturem Gorskim (P.iS.) - Jacek Dytkowski.
W dl. Posła Było to spotkanie ważne z punktu widzenia
potrzeby integracji środowiska polonijnego i poznania wzajemnych problemów Polonii i Polaków ze Wschodu , ale bez większego znaczenia dla
likwidacji tych problemów. Spotkanie zostało zbagatelizowane przez władze - nie było na
nim M.S.Z. ani Marszałka Sejmu,,Rzad reprezentował podrzędny Min. Edukacji.
Przewidziane w programie wystąpienie Bp.Wiesława Lechowicza Delegata Komisji
Episkopatu d/s.Duszpasterstwa Emigracji Polskiej, odczytał z kartki w zastępstwie ks.
Dziekan. Wiem, ze to zostało źle odebrane przez uczestników Zjazdu. Juz w 1-ym dniu obrad organizatorzy marginalizowali
przedstawiciel POLAKÓW ZE WSCHODU. Referaty wygłosili tylko przedstawiciele Polonii
zachodniej., a na wypowiedzi Polaków ze Wschodu {Kresów} nie było już miejsca" To wpisuje sie w zmianę, priorytetów
polityki tego rządu, , który stara się, opanować Polonie zachodnią i nią
politycznie sterować, a Polaków ze Wschodu postanowił pozostawić z ich
problemami.
Prezes Polonii Kanadyjskiej, pani Teresa Berezowska apelowała
kilkakrotnie do MSZ o "partnerskie traktowanie organizacji
polonijnych" Oczekiwania i punkty widzenia polaków ze Wschodu i Polonii
zachodniej. To są dwa różne światy. Jednak wielu ze starszej Polonii ma swoje
korzenie na Kresach i dzięki temu przyjęto m.in
Uchwałę o upamiętnieniu przez władze zbrodni dokonanej na Polakach przez bandy
OUN i UPA i domagano się nazwania jej "Ludobójstwem"
"Kanadyjczycy domagali się też reagowania MSZ na deprecjonowanie w świat.
mediach autorytetu sp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, ale ten projekt upadł w
Komisji ds. Obrony Dobrego Imienia Polski i Polaków Wiele organizacji polonijnych ucierpiało od polityki MSZ,
zwł., gdy chodziło i przyznanie środków na media było wiele głosów krytycznych
w każdej z Komisji i Zjazd podjął Uchwale, zobowiązująca Komisje Sejmowa i
Senacka do monitorowania działań MSZ w sprawie wydatkowania pieniędzy na rzecz Polaków i Polonii mieszkających za granica. Niestety te Uchwały
nie maja mocy prawnej i MSZ się pewnie nimi nie przejmie. Ważna zmiana polityki rządu wobec ZW. Polakow na Bialorusi .
(niezależnego i nieuznawanego przez Minsk) . Jest on od 2 mies. pozbawiony
wsparcia polskich służb konsularnych ww ważnych kwestiach. Być może iż jest to
oznaka zmiany polityki rządu i przygotowanie do uznania za partnera Związku
popieranego przez tamtejsze władze. Na Zjeździe byl obecny Wiceprezes Z.P.B., którego nie
dopuszczono do złożenia wraz z innymi kwiatów pod tablica pamiątkowa sp.Macieja Płażyńskiego.. Byl on autorem APELU ZPB
krytykującego politykę naszego rządu wobec tego Związku. Co spotkało sie
z nieprzychylnym przyjęciem ze strony władz ale nie tylko...List ten zostal
rozdany Delegatom. L.Komolowski prezes Wspólnoty Polskiej, wręcz groził
przedstawicielom Zw. Polaków na Białorusi, mówiąc m.in, ze sytuacja nie jest az tak straszna , ale teraz może
byc jeszcze gorzej'..
. /Wielka szkoda, ze Ks Biskup nie odczytał osobiście
swojego orędzia.! Byłoby to zrobiło zupełnie inne wrażenie na zebranych i podtrzymało autorytet Kościoła w obecnaj sytuacji. WYGLĄDA TEZ NA TO, ZE
NIKT Z "ZACHODU NIE WYSTĄPIŁ W OBRONIE KRESOWIAN , KTÓRYCH NIE DOPUSZCZONO
DO GŁOSU
REDAKCJA.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz