Piotr Kraśko " SMOLEŃSK" - 10.IV. 2010."
Jest to jakby "kronika wydarzeń" tego czarnego dnia i następnych. Jeden więcej dowód, że temat nie schodzi z pola widzenia polskiego społeczeństwa . Każdy niemal umiejący utrzymać pióro czuje się w obowiązku w tej sprawie zabrać głos. Spod stosu kart temu poświęconych centymetr po centymetrze
wysuwa się rąbek prawdy, która wyjdzie w końcu na jaw , bo nie może być inaczej, Jednym z dowodów na zatajanie prawdy jest opór jaki stawiają władze rosyjskie odmawiając zwrotu wraku Tupolewa 154 M, przesuwając jego Szczątki spychaczem w jedno miejsce i tym samym utrudniając jakiekolwiek śledztwo, wybijając szyby samolotu ?, i wreszcie starannie szorując zniszczoną maszynę. Drugim jest fakt odmowy tychże władz odddania tel.kom. Prezydenta R,P, oraz jego aparatu fotograficznego. Trzecim rozpaczliwy okrzyk jednego z pasażerów, który odebrała komórka jego żony w Warszawie : "Asiu. Asiu - Tu się dzieją rzeczy straszne!" Wdowa opowiadała o tym paru swoim znajomym . A potem nagle przestała o tym mówic [? Tych informacji w książce nie ma. Natomiast, ponieważ P.Kraśko był wtedy w Moskwie, ciekawa jest reakcja przeciętnego Rosjanina na sprawę Katynia. P. Kraśko jechał w Moskwie taksówką i rozmawiał z kierowcą. ....."Po 10,IV 2010 było już inaczej. Bardzo rozsądnie tłumaczył mi to Andrej, taksówkarz, emerytowany pilot, zakochany w swojej starej wołdze. Ludzie u nas czekają co powie władza, a Putin powiedział, że to Stalin. No to teraz będą mówił. że Stalin. Tak widać trzeba. Jak trzeba to trzeba."-[s.96[ Zadziwiająca wypowiedź dla Europejczyka. nawykłego do wyrażania własnej opinii i podchodzącego krytycznie do wydarzeń. Póki ten sposób myślenia nie ulegnie w tamtym społeczeństwie zmianie.... Publikację należy więc potraktować jako jeden więcej przyczynek do Historii Katastrofy pod Smoleńskiem.
Jest to jakby "kronika wydarzeń" tego czarnego dnia i następnych. Jeden więcej dowód, że temat nie schodzi z pola widzenia polskiego społeczeństwa . Każdy niemal umiejący utrzymać pióro czuje się w obowiązku w tej sprawie zabrać głos. Spod stosu kart temu poświęconych centymetr po centymetrze
wysuwa się rąbek prawdy, która wyjdzie w końcu na jaw , bo nie może być inaczej, Jednym z dowodów na zatajanie prawdy jest opór jaki stawiają władze rosyjskie odmawiając zwrotu wraku Tupolewa 154 M, przesuwając jego Szczątki spychaczem w jedno miejsce i tym samym utrudniając jakiekolwiek śledztwo, wybijając szyby samolotu ?, i wreszcie starannie szorując zniszczoną maszynę. Drugim jest fakt odmowy tychże władz odddania tel.kom. Prezydenta R,P, oraz jego aparatu fotograficznego. Trzecim rozpaczliwy okrzyk jednego z pasażerów, który odebrała komórka jego żony w Warszawie : "Asiu. Asiu - Tu się dzieją rzeczy straszne!" Wdowa opowiadała o tym paru swoim znajomym . A potem nagle przestała o tym mówic [? Tych informacji w książce nie ma. Natomiast, ponieważ P.Kraśko był wtedy w Moskwie, ciekawa jest reakcja przeciętnego Rosjanina na sprawę Katynia. P. Kraśko jechał w Moskwie taksówką i rozmawiał z kierowcą. ....."Po 10,IV 2010 było już inaczej. Bardzo rozsądnie tłumaczył mi to Andrej, taksówkarz, emerytowany pilot, zakochany w swojej starej wołdze. Ludzie u nas czekają co powie władza, a Putin powiedział, że to Stalin. No to teraz będą mówił. że Stalin. Tak widać trzeba. Jak trzeba to trzeba."-[s.96[ Zadziwiająca wypowiedź dla Europejczyka. nawykłego do wyrażania własnej opinii i podchodzącego krytycznie do wydarzeń. Póki ten sposób myślenia nie ulegnie w tamtym społeczeństwie zmianie.... Publikację należy więc potraktować jako jeden więcej przyczynek do Historii Katastrofy pod Smoleńskiem.
Maria. 6.X. 2012
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz